Gazociąg Nord Stream 2, który ma połączyć Rosję z Niemcami nad dnem Morza Bałtyckiego, nie dostał dofinansowania z Brukseli. Komisja Europejska uznała, że Nord Stream 2 nie poprawi bezpieczeństwa energetycznego UE.
Komisja Europejska nie może jednak skutecznie blokować tej inwestycji, bo jest ona prowadzona w większości swojego przebiegu poza terenem Unii. Dopiero odcinki lądowe gazociągu podlegają jej prawu.
Niemcy będą jednak naciskać na władze UE, by zgodziły się na budowę – uważa portal Money.pl.
Inwestycja Nord Stream 2 zakłada budowę do 2019 r. dwóch kolejnych (po istniejącym Nord Stream) nitek. Obie mają mieć łączną przepustowość 55 mld m3 gazu rocznie. Portal przypomina, że dla porównania, zużycie gazu w naszym kraju wyniosło ponad 15 mld m3 w 2015 r., natomiast w Niemczech (w 2014 r.) - 81 mld m3.
Nord Stream 2 zapewniłby więc w całości obecne zapotrzebowanie Niemiec na to paliwo.
Według premiera Ukrainy Arsenija Jaceniuka oddanie do użytko rosyjsko-niemieckiej inwestycji (z udziałem koncernów z kilku innych krajów zachodnioeuropejskich) prawdopodobnie spowoduje wstrzymanie przez Rosję obecnego tranzytu gazu przez Ukrainę do Europy Zachodniej.
Pozbawiłoby to Ukrainę 2 mld dol. rocznie opłat za tranzyt, a Słowację - ok. 800 mln dol.
Źródło: money.pl,niezalezna.pl
MP