Protest nakłada się na poranny szczyt komunikacyjny, powodując jeszcze większe korki niż zazwyczaj. Taksówkarze, jak zaznaczył szef związku, chcą zwrócić uwagę rządu na problem nielegalnych przewoźników.
- Chodzi o to, by rząd zareagował na nielegalną działalność niektórych przewoźników - podkreślił Iglikowski.
Chodzi nie tylko o "Ubera", ale także wielu innych przewoźników, którzy działają, zdaniem taksówkarzy, niezgodnie z prawem.
Taksówkarze planują złożyć petycje ze swoimi postulatami w Kancelarii Premiera, Ministerstwie Infrastruktury i Budownictwa, Ministerstwie Finansów i siedzibie wojewody. Swój protest planują zakończyć ok. godz. 13.
W ubiegłym tygodniu Iglikowski, zapowiadając protest, zwracał uwagę, że problem z łamaniem prawa przez innych przewoźników polega na tym, iż taksówkarze muszą mieć kasy fiskalne, badania psychotechniczne i licencje, a inni przewoźnicy tych obowiązków nie przestrzegają.
Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów na początku maja tego roku informował, że podobnie jak inne tego typu instytucje na świecie, uważnie monitoruje i analizuje wpływ pojawienia się na rynku platform internetowych kojarzących kierowców z pasażerami, takich jak np. Uber. Według UOKiK, dotychczasowy monitoring nie wskazuje jednak na konieczność interwencji urzędu zarówno w zakresie ochrony interesów konsumentów, jak i ochrony konkurencji.
W styczniu tego roku wiceminister infrastruktury Jerzy Szmit informował, że przygotowywany jest projekt ustawy ws. przewoźników.