Prezes Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa zapowiada, że w tym roku trudno będzie zrealizować obligo giełdowe na poziomie 40 proc. Problemy mogą się pojawić nawet pomimo wydzielenia spółki zajmującej się handlem detalicznym, która będzie kupować gaz od PGNiG na giełdzie.
- Poziomy obliga wskazane przez regulatora są bardzo wysokie. To wielkości niespotykane na żadnym rynku europejskim. Na rynku niemieckim np. przez giełdę przechodzi ok. 7 proc. gazu, a na najbardziej zliberalizowanym rynku brytyjskim maksymalny pułap to 30 proc. To wielkości nieracjonalne z punktu widzenia dojrzałości naszego rynku – tłumaczy prezes spółki Mariusz Zawisza.
W ubiegłym roku spółka nie zrealizowała obliga na poziomie 30 proc. sprzedawanego gazu.
Sejm znowelizował w piątek Prawo energetyczne, które ma ułatwić wydzielenie z PGNiG podmiotu zajmującego się sprzedażą detaliczną gazu. Chodzi o to, by nowa spółka nie musiała podpisywać od nowa z milionami odbiorców tych samych umów.
Prezes liczy, że firma, która będzie kupować od PGNiG gaz przez giełdę, będzie mogła rozpocząć działalność operacyjną w wakacje. Termin ten uzależniony jest od dalszego procesu legislacyjnego.
Mimo to PGNiG najprawdopodobniej znów nie zrealizuje obliga, tym razem na poziomie 40 proc., czyli 6,5 mld m sześc.
- Moim zdaniem będzie nam bardzo trudno zrealizować te zapisy. Zakładaliśmy, że jeśli spółka zaczęłaby działać w czerwcu bylibyśmy całkiem blisko tych poziomów. Ale ten termin jest nierealny – oświadczył prezes PGNiG.
Źródło: niezalezna.pl,PAP
Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
rz