Rząd rozważa obowiązkowe ćwiczenia ponieważ nie radzi sobie z pozyskiwaniem nowych żołnierzy – pisze na X Mariusz Błaszczak. Jego zdaniem, koncepcja ćwiczeń wojskowych finalnie spełznie na niczym. „Wiecie jak to najprawdopodobniej się skończy? Jak zwykle u Tuska - jedynie na zapowiedziach” – uważa były szef MON.
W piątek w Sejmie premier przedstawił informację w sprawie sytuacji międzynarodowej i bezpieczeństwa Polski. Tusk zwracał uwagę m.in. na liczebność armii walczących na Ukrainie. Jak mówił, wojska ukraińskie dysponują obecnie ok. 800 tysiącami ludzi, a armia rosyjska liczy ok 1,3 mln żołnierzy. "My mówimy dzisiaj o potrzebie posiadania w Polsce armii półmilionowej, razem z rezerwistami" – mówił.
Przekazał, że trwają "prace przygotowujące na wielką skalę szkolenia wojskowego każdego dorosłego mężczyzny w Polsce".
Zapowiedziom szefa rządu nie daje wiary były szef MON.
Jak pisze na X Błaszczak, w kontekście ćwiczeń Tusk mówi o „modelu szwajcarskim” - czyli rozwiązaniu przymusowym, zaś Kosiniak-Kamysz mówi, że przymusu nie będzie.
„Wiecie jak to najprawdopodobniej się skończy? Jak zwykle u Tuska - jedynie na zapowiedziach. Dlatego powiedział, że model ćwiczeń będzie gotowy dopiero na koniec roku - żeby wszyscy zdążyli o tym zapomnieć”
- ocenił.
Polityk podkreśilł, że „obowiązkowy pobór to ostateczność”. „Niestety rząd sobie nie radzi z naborem - nie są w stanie przecież przyjąć do służby większości osób, które się do niej zgłaszają” - podsumował.
❌Rząd całkowicie pogubił się w narracji o ćwiczeniach wojskowych. Tusk mówi o „modelu szwajcarskim” - czyli rozwiązaniu przymusowym. Kosiniak-Kamysz mówi, że przymusu nie będzie.
— Mariusz Błaszczak (@mblaszczak) March 9, 2025
➡️Wiecie jak to najprawdopodobniej się skończy? Jak zwykle u Tuska - jedynie na zapowiedziach.…