Wydawało się, że dni Nicoli Zalewskiego w Rzymie są policzone. Tymczasem polski wahadłowy włoskiego klubu po miesiącu przerwy wrócił do składu, zagrał dobry mecz przeciwko Monzie (1:1) i zasłużył na pochwały trenera AS Romy.
Nicola Zalewski niedawno odmówił transferu do Galatasaray Stambuł i został odsunięty od pierwszego składu AS Romy. Rzymianie wydawali się blisko rezygnacji z polskiego piłkarza, którego kontrakt wygasa wraz z końcem sezonu, a porozumienia w sprawie przedłużenia nie było widać. Sprawa zmieniła się diametralnie w niedzielę.
Zalewski pojawił się na ławce rezerwowych, a wobec kontuzji Stephana El Shaarawy'ego zameldował się na murawie już po 20 minutach gry. Polak w meczu Monza - Roma spisał się bardzo dobrze. Portal Sofascore ocenił Zalewskiego na 7,1 (skala 1-10) - była to jedna z najlepszych not w drużynie ze stolicy Italii.
Dzięki Bogu, że mamy Zalewskiego! Wczoraj dowiedzieliśmy się, że możemy z niego skorzystać. Jesteśmy zadowoleni, bo zagrał dobry mecz
- powiedział po spotkaniu nowy trener Romy, Ivan Jurić.
Szkoleniowiec, który zastąpił niespełna miesiąc temu Daniele De Rossiego przyznał, że Polak może wkrótce przedłużyć wygasający kontrakt. Taki obrót spraw z pewnością sprawiłby, że Zalewski częściej pojawiałby się na boisku.
To także doskonała wiadomość dla selekcjonera Michała Probierza. Zalewski był wyróżniającą się postacią Biało-czerwonych w ostatnich meczach Ligi Narodów i może liczyć na kolejne występy w spotkaniach z Portugalią (12. października na PGE Narodowym) oraz Chorwacją (15. października, także w Warszawie).