Polska przegrała 1:3 z Austrią w drugim meczu fazy grupowej Euro 2024. Na gola rywali Biało-czerwoni odpowiedzieli trafieniem Krzysztofa Piątka, ale w drugiej połowie przeciwnicy przechylili szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Podopiecznym trenera Michała Probierza na Euro pozostało ostatnie spotkanie w grupie - z wicemistrzami świata Francuzami.
Przed piątkowym spotkaniem Euro 2024 na Stadionie Olimpijskim pomiędzy Polską i Austrią pojawiło się tak dobrze znane polskim kibicom określenie "mecz o wszystko". Faktycznie po pierwszej kolejce, gdy obie drużyny przegrały, Biało-czerwoni, ale również Austriacy znaleźli się w podobnej sytuacji.
Faworytem - według bukmacherów - byli nasi rywale, ale polscy kibice nie tracili wiary i w stolicy Niemiec można było w piątek usłyszeć gromkie "Berlin jest nasz!". Wiary tej nie osłabiła nawet informacja, że w wyjściowej jedenastce nie znalazł się Robert Lewandowski, który nie doszedł jeszcze do optymalnej dyspozycji po urazie mięśnia dwugłowego uda.
"Robert jest gotowy do gry" - zapewniał selekcjoner Michał Probierz, ale - zapewne w porozumieniu z lekarzem kadry i samym piłkarzem - uznał, że niekoniecznie gotowy do gry przez pełne 90 minut. Zamiast napastnika Barcelony w podstawowym składzie znaleźli się Adam Buksa, który strzelił dla Polski pierwszego gola na Euro 2024 oraz - dość niespodziewanie - Krzysztof Piątek.
Zaczęło się zgodnie z przewidywaniami Probierza. Austria grała agresywnie. Rywale szybko kasowali próby zawiązania akcji przez Biało-czerwonych, sami natomiast bardzo łatwo objęli prowadzenie. Dobre dośrodkowanie na bliższy słupek na gola zamienił Gernot Trauner.
Gernot Trauner strikes first for Austria 👊#EURO2024 | #POLAUT pic.twitter.com/jAvjhKl9GR
— UEFA EURO 2024 (@EURO2024) June 21, 2024
Po tym trafieniu Polacy zaczęli wreszcie grać. Próbował szczęścia Piotr Zieliński, ale jego uderzenia zostały zablokowane (chociaż jedno chyba również ręką w polu karnym).
W końcu i do naszych piłkarzy uśmiechnęło się szczęście. Krzysztof Piątek z bliska pokonał Patricka Pentza, zrobiło się 1:1 i znów ożywili się polscy kibice, którzy od pierwszych minut głośno wspierali Biało-czerwonych.
GOOOOOOOL! FANTASTYCZNY KRZYSZTOF PIĄTEK! 😍
— TVP SPORT (@sport_tvppl) June 21, 2024
MAMY REMIS! #POLAUT 1:1 pic.twitter.com/HhoWHiEOjf
Austriacy znów ruszyli mocniej do ofensywy. Sporo pracy miał też turecki arbiter, ale mimo częstych fauli, kartki trzymał cały czas w kieszeni. Do przerwy wynik nie uległ już zmianie, chociaż znów blisko powodzenia był Zieliński, który ładnie przymierzył z rzutu wolnego.
Probierz na początku drugiej połowy wpuścił na murawę Jakuba Modera, który w środku pola zmienił bardzo przeciętnie spisującego się Jakuba Piotrowskiego. Lewandowski nadal pozostawał na ławce rezerwowych. Austriacy nadal grali ostro, a arbiter wreszcie przypomniał sobie, że ma żółte kartki - chociaż co charakterystyczne pierwsze upomnienie dostał akurat nasz piłkarz - Bartosz Slisz. Tutaj akurat do Umuta Melera trudno mieć pretensję, bo Polak wyraźnie pociągał rywala za koszulkę.
Powiedzmy sobie szczerze, przepiękna akcja Austrii. 1:2.#POLAUT 1:2 pic.twitter.com/W6iN6Mwfj3
— TVP SPORT (@sport_tvppl) June 21, 2024
Upływała godzina gry, gdy na boisku zameldował się Lewandowski. Razem ze snajperem Barcelony Probierz posłał do gry Karola Świderskiego. Kiedy można się było spodziewać, że to Polacy zaatakują, drugiego gola zdobyli przeciwnicy. Strzałem z 16 metrów Wojciecha Szczęsnego pokonał Christoph Baumgartner.
Błąd w środku. Karny. Gol.#POLAUT 1:3 pic.twitter.com/2fsGD3T9Ud
— TVP SPORT (@sport_tvppl) June 21, 2024
Na ostatni kwadrans na murawie zameldował się Karol Grosicki, ale te zmiany nie przyniosły skutku. Tymczasem Marcel Sabitzer uciekł Janowi Bednarkowi, a Szczęsny faulował go twarzą rzucając się odważnie pod nogi szarżującego rywala... rzut karny... trzeci gol dla Austrii. Na zakończenie fazy grupowej Euro 2024 nasi piłkarze zmierzą się z Francją i może to być tradycyjny - mecz o honor.