Sędziowie w całej Polsce składają pozwy do sądów pracy przeciwko skarbowi państwa. W ten sposób protestują po zamrożeniu waloryzacji ich pensji. Sprawą będzie się zajmował również Trybunał Konstytucyjny.
Akcja, na którą zdecydowały się już setki sędziów, dopiero się rozwija. Chcemy, aby rządzący wywiązali się z zawartej umowy – mówi „Gazecie Polskiej Codziennie” Bartosz Przymusiński ze Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia, które zorganizowało protest.
Ustawa o ustroju sądów powszechnych gwarantuje sędziom waloryzację ich wynagrodzeń w każdym roku. Tymczasem Platforma Obywatelska w ustawie okołobudżetowej na 2012 r. zamroziła pensje sędziów, a ci uznali to za złamanie konstytucji. I zdecydowali się składać pozwy do sądów pracy, domagając się wypłaty 300 zł za każdy przepracowany miesiąc. Formalnie pozywają prezesów sądów, w których pracują, ale prawdziwym adresatem ich roszczeń jest skarb państwa. Na forum Sedziowie.net zamieszczono nawet wzór pozwu.
Problem dostrzegł również pierwszy prezes Sądu Najwyższego, który złożył skargę do Trybunału Konstytucyjnego. Sędziowie bezskutecznie apelowali, aby w ten sposób postąpił również prezydent Bronisław Komorowski.
– Oczywiście orzeczenie Trybunału jest najważniejsze, ale na razie nie wiemy, kiedy zostanie wydane – tak sędzia Przymusiński tłumaczy rozpoczęcie akcji przed ruchem ze strony Trybunału.
Krajowa Rada Sądownictwa nie zajęła jeszcze stanowiska w sprawie protestu, ale należący do prezydium KRS sędzia Jarema Sawiński nie dziwi się kolegom po fachu.
– Nie zmienia się koni podczas przeprawy przez rzekę. A ustawa okołobudżetowa zmieniała przyjęte już normy. Dlatego co do zasady rozumiem sędziów składających pozwy, bo to skuteczna formuła – wyjaśnia sędzia Sawiński, który podkreśla, że to jego opinia, a nie stanowisko KRS. –
Równocześnie jednak poczekałbym na orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego. Złożenie skargi nie pozwoli bowiem zamieść problemu pod dywan.
W Polsce jest ok. 10 tys. sędziów, a do Iustitii należy jedna trzecia z nich. Na razie nie wiadomo, ile złożono pozwów. –
Nie mamy jeszcze dokładnych danych, ale można przyjąć, że dotychczas zdecydowało się na ten krok kilkuset sędziów – twierdzi Bartosz Przymusiński.
Protestujących oburzyła również wypowiedź ministra sprawiedliwości Jarosława Gowina, który stwierdził, że składanie pozwów to „bezpardonowy sposób” walki o wynagrodzenie, a „społeczeństwo zacznie przyglądać się ich (sędziów – przyp. red.) zarobkom i przywilejom emerytalnym”.
– Sędzia ma takie same prawa do złożenia pozwu jak każdy obywatel – dodaje sędzia Sawiński.
Źródło:
Grzegorz Broński