Uważamy bowiem, że nowa ustawa jest potrzebna, tego zdania jest zresztą wiele organizacji zrzeszających przedsiębiorców. Do tej obecnie obowiązującej nie ma już sensu wprowadzać kolejnych nowelizacji, konieczna jest nowa jakość, tzw. nowy początek. Nie bez znaczenia jest jednak także praktyka. W naszych analizach sygnalizujemy, że same przepisy to za mało. Potrzebna jest radykalna zmiana mentalności. Działanie według paradygmatu i logiki, jaki zarysowała konstytucja biznesu. Zamówienia publiczne to potężne narzędzie do budowania nie tylko dróg i mostów, ale także, a może przede wszystkim, potencjału polskiej gospodarki. Te setki miliardów złotych trafiać powinny w głównej mierze do polskich firm, z polskim kapitałem, abyśmy na wzór takich krajów jak Hiszpania mogli się pochwalić np. silnym sektorem firm budowlanych, Hiszpanie osiągnęli ten sukces, m.in. umiejętnie wykorzystując zastrzyk gotówki z programów unijnych. My też możemy powtórzyć ten sukces, to ostatnia prosta, aby ten cel osiągnąć. Najbliższa unijna perspektywa budżetowa może być ostatnią, na której netto wyjdziemy na plus. Nie ma na co czekać, poprzez system zamówień publicznych trzeba działać na rzecz naszej gospodarki. Rada Gospodarcza ma na to swój pomysł, nazwaliśmy go Piątką Rady i jesteśmy zdania, że umiejętna kombinacja zmian w przepisach oraz nowego podejścia administracji przyczyni się do realizacji ambitnych celów. Dlaczego miałoby być inaczej? Na nasze propozycje składają się następujące rozwiązania:
1. Referencje osobowe: niech zamawiający patrzą na doświadczenie kadry mającej realizować dane zamówienie. Finalnie to ludzie a nie logo firmy budują i zarządzają inwestycją lub odpowiadają za dostawę produktu najwyższej jakości.
2. Równomierne rozłożenie ryzyk: nie może być tak, że zamawiający za wszystkie ryzyka związane z realizacją zamówienia odpowiedzialność zrzuca na wykonawcę. Tu konieczna jest zmiana, zarówno w świadomości zamawiających jak i w przepisach. Uczciwa umowa dzieli ryzyka równomiernie, to nie może być akt oskarżenia z opóźnionym terminem aktywacji kary!
3. Waloryzacja, zaliczkowanie i przedpłaty: obecnie mamy do czynienia z absurdalną sytuacją, kiedy to w większości przypadków wykonawca realizuje inwestycję na własny koszt. Polskie firmy mają poważne problemy z płynnością i państwo nie może tych trudności potęgować. Potrzebny jest także system wymuszający waloryzację kontraktu w razie wyraźnej zmiany warunków rynkowych.
4. Mniejsze wadia i zabezpieczenia: kolosalną barierą w dostępnie do rynku zamówień publicznych dla mniejszych firm są wadia i zabezpieczenia. Wiele podmiotów ma zasoby operacyjne do wykonana inwestycji, ale rezygnuje z ubiegania się o wygraną w przetargu, bo nie mają środków na to, aby w nim wystartować.
5. Dostęp do kapitału dla mniejszych wykonawców: punkt ten niejako wpisuje się w trzeci z naszych postulatów dotyczący zaliczkowania i przedpłat. Uzupełniamy go także o apel do instytucji finansowych, takich jak BGK, dotyczący przygotowania specjalnych programów dostępu do kapitału dla podmiotów chcących startować w przetargach.
Szerzej o zamówieniach publicznych chcemy mówić na konferencji prasowej, którą organizujemy 25 czerwca w Centrum Prasowym PAP, początek godz. 11. Wszystkie zainteresowane media serdecznie zapraszamy.