Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Gospodarka

Wzrost cen w Polsce jednym z najwyższych w UE

Ceny w Polsce gonią te w najzamożniejszych krajach. Zgodnie z najnowszymi danymi Eurostatu w ciągu dwóch lat nasz wskaźnik cen wzrósł z 61,6 do 72,2, czyli o ponad 17 proc. To jeden z największych skoków w całej Unii Europejskiej. Już teraz wiele towarów na Zachodzie jest tańszych niż w Polsce, a będzie u nas jeszcze drożej, bo rząd forsuje podwyżki podatków m.in. na alkohole i niektóre inne towary.

Polska nadal znajduje się w ogonie Europy, jeśli chodzi o zarobki. Pokazuje to względny wskaźnik siły nabywczej (WWSN), tworzony w wyniku podzielenia wskaźnika wynagrodzeń przez wskaźnik cen. Według Eurostatu wartość powyżej 100 oznacza siłę nabywczą wyższą od średniej UE, a poniżej 100 – niższą. Polska z wynikiem 66,3 zajmuje odległe, 21. miejsce w tym unijnym rankingu. Realna siła nabywcza Polaków jest o 34 proc. niższa od przeciętnej w UE, a wyprzedza nas nawet Rumunia. 

Do tego Eurostat podaje, że Polska dynamicznie nadrabia dystans cenowy do reszty Europy. W ciągu zaledwie dwóch lat nasz wskaźnik cen wzrósł z 61,6 do 72,2, czyli o ponad 17 proc. Co ciekawe, w tym samym czasie w najbogatszych krajach, takich jak Luksemburg czy Dania, wskaźnik cen relatywnie spadł z powodu niższej inflacji niż średnia w UE.  

To sprawiło, że na tle szybko rosnących cen w krajach nowej Unii bogate państwa, takie jak choćby Niemcy, stały się względnie tańsze. Potwierdzają to analizy Polsko-Niemieckiego Centrum Informacji Konsumenckiej, które porównało ceny w miastach przygranicznych – we Frankfurcie nad Odrą i w Słubicach. 

Z raportu wynika, że opłacalność zakupów w Polsce obecnie zmalała. „Powód: ceny w Polsce wzrosły gwałtowniej niż w Niemczech” – podaje portal rozgłośni Berlina i Brandenburgii RBB. Taniej jest zwłaszcza w niemieckich drogeriach. „Ta różnica cenowa jeszcze się pogłębia: ceny artykułów gospodarstwa domowego i kosmetyków wzrosły w Polsce o 33 proc., a w Niemczech o 15 proc. od 2022 r.” – donosi RBB. 

Komentatorzy zauważają, że niemiecki rynek jest konkurencyjny dzięki licznym sieciom drogeryjnym, co wpływa na niższy poziom cen. W dodatku wiele artykułów drogeryjnych jest importowanych do Polski, co dodatkowo wpływa na ich wysoką cenę. „Nierzadko produkty, takie jak żel pod prysznic czy środki czyszczące na bazie octu, są dwukrotnie droższe w Polsce niż w Niemczech” – wynika z analizy. – Produkty gospodarstwa domowego i higieny osobistej są w Polsce o 49 proc. droższe niż w Niemczech, a różnica cen w ostatnich latach jeszcze się pogłębiła – zaznacza Karolina Wróblewska z PNCIK. 

Na tym jednak nie koniec, bo trzeba spodziewać się kolejnych podwyżek w Polsce. Sejm właśnie uchwalił ustawę zwiększającą skalę podwyżek akcyzy na alkohol w latach 2026–2027. Stawka akcyzy na alkohol w przyszłym roku ma wzrosnąć o 15 proc., a w 2027 r. o 10 proc. (planowane dotąd podwyżki tego podatku miały wynieść po 5 proc. zarówno w 2026 r., jak i w 2027 r.). Według resortu finansów podwyżka ta powinna zagwarantować wpływy w przyszłorocznym budżecie w wysokości ok. 1,96 mld zł. 

Rząd planuje też znacząco podnieść tzw. opłatę cukrową, której celem ma być ograniczenie spożycia cukru. Jednak zdaniem producentów napojów i przedstawicieli branży owocowo-warzywnej proponowane zmiany mogą pogłębić problemy polskich sadowników i przetwórców, a podatek cukrowy odczują najbardziej konsumenci. 

Źródło: Gazeta Polska Codziennie

Wesprzyj niezależne media

W czasach ataków na wolność słowa i niezależność dziennikarską, Twoje wsparcie jest kluczowe. Pomóż nam zachować niezależność i kontynuować rzetelne informowanie.

* Pola wymagane