Niemiecki rząd zapewnił o dostarczeniu tymczasowego kredytu w wysokości 150 mln euro w celu kontynuowania operacji lotniczych Air Berlin. Pieniądze mają wystarczyć na trzy miesiące działalności drugich co do wielkości niemieckich linii lotniczych. Firma ma dalej akceptować rezerwacje lotów. Loty przewoźnika Niki, filii Air Berlin, również mają odbywać się zgodnie z wcześniejszymi planami.
"Operacje lotnicze Air Berlin mogą być przeprowadzane w pełnym zakresie" - oświadczyła minister gospodarki Niemiec Brigitte Zypries, podkreślając, że bez pomocy niemieckiego rządu nie byłyby możliwe "powroty lotnicze dziesiątek tysięcy podróżnych przebywających na wakacjach".
Air Berlin jest od kilku lat na minusie. W 2016 roku straty przewoźnika wyniosły 780 mln euro, a jego łączne długi to blisko 1,2 mld euro. Kryzys pogłębił się po wprowadzeniu w marcu letniego rozkładu lotów.
Jak podał brytyjski dziennik "Financial Times", Air Berlin miał problemy z rywalizacją z tanimi konkurentami, a jego działalność była możliwa jedynie dzięki wsparciu finansowemu od Etihad, które kupiło niemieckie linie lotnicze w 2011 roku. BBC wskazało z kolei, że firma traci klientów oraz mierzy się z licznymi spóźnieniami i odwoływaniem lotów, co powoduje miliony euro odszkodowań.
Bankructwo linii lotniczych wiąże się z ryzykiem utraty tysięcy miejsc pracy na kilka tygodni przed wyborami w Niemczech - zauważa agencja Bloomberg News. Dyrektor naczelny Air Berlin Thomas Winkelmann zapewnił jednak, że firma "pracuje bez wytchnienia, aby osiągnąć najlepszy możliwy wynik zarówno dla przewoźnika, jak i jego klientów oraz pracowników".
Największa niemiecka linia lotnicza Lufthansa prowadzi obecnie rozmowy z Air Berlin, by przejąć niektóre operacje przewoźnika w ramach większej restrukturyzacji. Handel akcjami Air Berlin na frankfurckiej giełdzie został zawieszony.