W Europie trwa gazowy problem - zapasy w wielu państwach przed nadchodzącą zimą są na historycznie niskich poziomach, a ceny błękitnego paliwa osiągają niebotyczne wartości. Europa zdana jest na dostawę gazu z kierunku wschodniego, a Władimir Putin rozgrywa swoją partię, chcąc uzyskać homologację na nowo utworzony gazociąg Nord Stream 2.
Dzisiaj podczas forum energetycznego w Moskwie stwierdził, że "nie są usuwane bariery administracyjne" dotyczące uruchomienia NS2.
Władimir Putin ocenił stopień zużycia systemu rurociągów ukraińskich - będących ważną nitką tranzytu gazu na Zachód - na 80-85 proc. i uznał, że mogą one "trzasnąć". Przekonywał, że Rosja jest gotowa utrzymać umowę tranzytową z Ukrainą po roku 2024, ale "jeśli będą zapewnione warunki ekonomiczne i ekologiczne". Mówił też, że ukraińskie gazociągi należy "doprowadzić do stanu zgodnego z normami".
Jednocześnie "umył ręce" od sytuacji wzrost cen gazu i jego deficytów w Europie, twierdząc, że Europa "próbuje ukryć swoje własne błędy".
Grzegorz Kuczynski, dziennikarz specjalizujący się w sprawach Rosji, uważa, że może być to zapowiedź powrotu do koncepcji "niemieckiego-rosyjskiego konsorcjum zarządzającego ukraińskimi gazociągami".
Każda kolejna wypowiedź Rosjan plus to, co zrobili z Węgrami, plus to, co teraz robią z Mołdawią i Rumunią nie pozostawia wątpliwości, że tranzytu przez Ukrainę po 2024 nie będzie. Tym bardziej, że to Berlin obiecał, iż o to zadba https://t.co/xJhmIMs2nZ
— Grzegorz Kuczynski (@KuczynskiG) October 13, 2021
Kuczynski odniósł się także do słów Putina o "trzaśnięciu" ukraińskich gazociągów, przywołując zdarzenie sprzed 15 lat.
2006 rok, spór o cenę gazu Gruzji z Rosją. Wybuch gazociągu, którym surowiec płynął do Gruzji - na terenie Rosji. Kilka tygodni przerwy w dostawach
— Grzegorz Kuczynski (@KuczynskiG) October 13, 2021
Jak Putin ostrzega, że coś może "trzasnąć", to wie co mówi... https://t.co/xJhmIMs2nZ pic.twitter.com/Bnf97AVkKh
— Grzegorz Kuczynski (@KuczynskiG) October 13, 2021