- Czy chodzi o to, żeby obniżyć wartość państwowych spółek i później je sprzedać zagranicznym koncernom? Czy chodzi o to, żeby ogłosiły w niedalekiej przyszłości upadłość? Na pewno ten plan nie służy polskim interesom (…) – stwierdził b. wicepremier i b. szef resortu aktywów państwowych Jacek Sasin, oceniając zaskakującą deklarację minister przemysłu Marzeny Czarneckiej. Dodał, że to, co planuje rząd Donalda Tuska – w jego ocenie - „stanowi niebezpieczną drogę prowadzącą nas prosto na ścianę”.
Minister przemysłu Marzena Czarnecka w opublikowanym we środę wywiadzie dla „Parkietu” i „Rzeczpospolitej” poinformowała o zamiarze rezygnacji z projektu wydzielenia elektrowni węglowych ze spółek energetycznych. Zapowiedziała, że resort przemysłu w porozumieniu z MAP zamierza zrezygnować z projektu utworzenia Narodowej Agencji Bezpieczeństwa Energetycznego (NABE) na rzecz powiązania elektrowni węglowych z kopalniami.
Deklaracja Czarneckiej wywołała wczoraj spore tąpnięcie notowań państwowych spółek energetycznych i zamieszanie wśród inwestorów, co sprawiło, że po południu słowa minister przemysłu prostowało Ministerstwo Aktywów Państwowych. W rozmowie z „Rzeczpospolitą” i „Parkietem” MAP przyznało, że „trwają obecnie analizy dotyczące stopniowego, ale jednoznacznego wydzielenia aktywów węglowych ze spółek energetycznych”, a zapowiedź Czarneckiej „dotyczy kroku pośredniego” i ostatecznie „ma jednak dojść do wydzielenia węgla z grup energetycznych”. Jak dodano, „szczegółowe informacje na temat tego procesu będą mogły zostać ujawnione po zakończeniu analiz”.
Do zamieszania wywołanego deklaracją minister Czarneckiej odniósł się były wicepremier i minister aktywów państwowych Jacek Sasin, oceniając, że ujawniony przez nią „plan rządu Tuska na transformację energetyczną” sprawił, że „państwowe spółki energetyczne zalały się na giełdzie krwią”. - Ten „plan” to albo skrajna niekompetencja, albo zdrada polskich interesów – napisał na platformie X Sasin.
Według niego, propozycja Czarneckiej „sprowadza się do dociążenia polskich państwowych spółek energetycznych wszystkimi problemami górnictwa”, które rząd Zjednoczonej Prawicy „zabezpieczył poprzez m.in. podpisanie umowy społecznej i wypracowanie mechanizmu pomocy publicznej”.
- Twierdzenie pani minister o konieczności podjęcia prac nad odseparowaniem elektrowni węglowych od grup energetycznych i jednoczesnym ich pozostawieniu w grupach jest absurdalne i pani minister jako prawnik powinna to wiedzieć
- zaznaczył były szef MAP.
Jak ocenił, „plan polegający na przypisaniu elektrowni do kopalń jest bezsensowny i może być wygłaszany jedynie przez osobę niemającą pojęcia o górnictwie i energetyce”.
- Po pierwsze, różne pokłady węgla z tej samej kopalni różnią się parametrami od siebie i w przypadku takiego sztywnego powiązania po jakimś czasie mogłoby się okazać, że węgiel z przypisanej kopali nie pasuje do danej elektrowni. Po drugie, elektrownie korzystają z różnych gatunków węgla pochodzących z więcej niż jednej kopalni, który jest mieszany przed podaniem do pieca i w ten sposób osiąga się właściwe parametry
- argumentował.
Zwrócił uwagę, że „banki od wielu lat wprost mówią, że nie finansują spółek zaangażowanych w węgiel i zaklinanie rzeczywistości nic tu nie zmieni”. - Chyba, że to polityczna gra na czas, tylko czemu ma to służyć? Czy chodzi o to, żeby obniżyć wartość państwowych spółek i później je sprzedać zagranicznym koncernom? Czy chodzi o to, żeby ogłosiły w niedalekiej przyszłości upadłość? Na pewno ten plan nie służy polskim interesom, a wręcz przeciwnie. Dzisiejsza reakcja inwestorów na ten pomysł była bezlitosna – tłumaczył.
„Pani Minister mówi, że jednym z warunków jej planu jest jego osadzenie w mechanizmie merit order [Merit order - rodzaj klasyfikacji źródeł energii elektrycznej odnoszący się do cen jej wytwarzania - od najniższej do najwyższej-red.]. On działa bardzo prosto: energię dostarczają najtańsze jednostki pod względem kosztu zmiennego, a więc kosztu paliwa i emisji. A więc wysłużone elektrownie węglowe są na końcu” – wyjaśnił Sasin.
- Niestety głównie mamy właśnie takie elektrownie i dlatego znaczna część z nich obecnie nie pracuje (dużo OZE) i są używane jedynie w okresach zwiększonego zapotrzebowania tj. zimą i okresach niskiej produkcji z OZE. To właśnie wpływa na ich zapotrzebowanie na węgiel i żadna zmiana organizacyjna tj. przypisanie kopalni do elektrowni nic tu nie zmieni. Im więcej będzie importu energii i produkcji z OZE tym elektrownie będą zużywały mniej węgla
- stwierdził polityk.
Dodał, że „to co planuje ten rząd” – w jego ocenie - „wyraźnie koliduje z interesami Polski, co stanowi niebezpieczną drogę prowadzącą nas prosto na ścianę”.
- Już wcześniej ostrzegaliśmy, że oni nie będą służyć Polsce i Polakom. Im szybciej odsuniemy tę koalicję od władzy tym lepiej dla Polski
- podsumował Jacek Sasin.
Pierwsze koncepcje dotyczące utworzenia Narodowej Agencji Bezpieczeństwa Energetycznego (NABE) pojawiły się w 2020 roku, a prace legislacyjne rozpoczęły się w kwietniu 2021 roku. 2 marca 2022 roku Rada Ministrów przyjęła program sprawiedliwej transformacji sektora energetycznego w Polsce.
Utworzenie NABE miało na celu dostosowanie Grup Energetycznych do wyzwań transformacji energetycznej Polski spójnie z kierunkami wskazanymi w PEP2040 („Polityka energetyczna Polski do 2040 r.”).
Koncepcja działania agencji polegała na nabyciu przez Skarb Państwa wszystkich aktywów związanych z wytwarzaniem energii elektrycznej w elektrowniach zasilanych węglem kamiennym i brunatnym wydzielonych z Grup Energetycznych (PGE, TAURON, ENEA i ENERGA). Z uwagi na nierozerwalność kompleksów energetycznych zasilanych węglem brunatnym, wśród aktywów NABE oprócz elektrowni znajdować się miały również kopalnie węgla brunatnego w Bełchatowie i Turowie należące obecnie do PGE, a także spółki serwisowe świadczące usługi na rzecz spółek wytwórczych tworzących NABE. Nabywane przez Skarb Państwa aktywa skupione są w pięciu spółkach wytwórczych – PGE GiEK, TAURON Wytwarzanie, ENEA Wytwarzanie, ENEA Elektrownia Połaniec oraz ENERGA Elektrownie Ostrołęka.
Utworzenie NABE miało nastąpić w momencie nabycia przez Skarb Państwa tychże spółek oraz ich konsolidacji wokół PGE GiEK, poprzez wniesienie przez Skarb Państwa czterech pozostałych spółek wytwórczych na podwyższenie kapitału zakładowego PGE GiEK. Konsolidacja miała nastąpić równocześnie z nabyciem wszystkich pięciu spółek wytwórczych i zmiany PGE GiEK na Narodową Agencję Bezpieczeństwa Energetycznego, która miała skupiać w swojej grupie kapitałowej wszystkie nabyte przez Skarb Państwa aktywa wytwórcze i spółki serwisowe. Miały one obejmować 13 elektrowni o łącznej zainstalowanej mocy 23,5 GW, a jedynym akcjonariuszem NABE miał być Skarb Państwa.
Wydzielenie PGE GiEK ze struktur Grupy PGE – jako Integratora aktywów węglowych przenoszonych do NABE – planowane było na 2023 r., a w kolejnym kroku, na bazie aktywów zgromadzonych przez Integratora, miało powstać NABE.
NABE miało być największym wytwórcą energii elektrycznej w Polsce, odpowiedzialnym za ok. 50 proc. produkcji energii elektrycznej i zatrudniającym ponad 25 tys. osób. Miało zapewnić skoordynowanie długofalowego harmonogramu wyłączania poszczególnych bloków węglowych, regulując tempo transformacji energetycznej Polski.