Dziś już wiadomo, że Jaguar Land Rover fabrykę faktycznie wybuduje, tyle że nie w Polsce a na Słowacji. Największa fabryka w historii polskiej motoryzacji, której wartość szacowano na ponad 7 mld zł nie stanie na polskiej ziemi.Polska rywalizuje ze Słowacją o dużą inwestycję w sektorze samochodowym [...] Jest już krótka lista. [...] W poniedziałek odbędę szóstą już turę negocjacji [...] Jestem przekonany, że wybiorą Polskę – mówił w ubiegłym tygodniu Piechociński.
Fabryka na Słowacji będzie pierwszą europejską fabryka poza granicami Wielkiej Brytanii. Komentując informację o podpisaniu umowy korespondent „Financial Times” Henry Foy napisał, że to „cios dla Polski, nie tylko dlatego, że polscy ministrowie przez miesiące przekonywali, że fabryka trafi tutaj”.
Pikanterii całej sprawie dodaje fakt, że to właśnie wicepremier Janusz Piechociński podgrzewał atmosferę wokół planów budowy fabryki Jaguara i zapewniał, że rząd prowadzi rozmowy z „poważnym partnerem z sektora motoryzacyjnego”.
Gdy stało się jasne, że fabryka jednak w Polsce nie powstanie, Piechociński nabrał wody w usta i stwierdził lakonicznie, że nie ma zamiaru „ścigać się z przyjaciółmi ze Słowacji”.
Fabryka Jaguara miała zatrudniać prawie 4 tys. pracowników.Dzisiaj sytuacja naszej gospodarki jest taka, że nie walczymy o każdego inwestora za każdą nawet tak bardzo wysoką cenę. Twierdzimy, że polski sektor motoryzacyjny i gospodarka ma na tyle atrakcyjne atuty, że nie musimy przepłacać, szczególnie przy lokalizacji inwestycji typu montownia. Dlatego podjęliśmy decyzję, że nie będziemy się ścigać z naszymi przyjaciółmi ze Słowacji na kolejnym etapie negocjacji – mówił na konferencji prasowej Janusz Piechociński.