Minister gospodarki Aleksiej Uljukajew prognozuje, że z powodu ukraińskiego kryzysu w tym roku z Rosji ucieknie kapitał szacowany na ponad 100 mld dol. – poinformował Reuters. Od początku br. zachodni inwestorzy wycofali z rynku blisko 70 mld dol. Pozbywali się państwowych obligacji, a także akcji miejscowych spółek. Zachwiało to zwłaszcza rosyjskimi koncernami energetycznymi, których akcje runęły. Z portfeli akcjonariuszy wyparowały gigantyczne pieniądze, a rosyjski indeks giełdowy RTS znalazł się na najniższym poziomie od czterech lat.
Z uwagi na tempo ucieczki kapitału eksperci od wielu dni ostrzegają, że Rosji wkrótce może zagrozić recesja. Prognozy te potwierdza rosyjskie ministerstwo gospodarki. Ze wstępnych szacunków wynika, że w pierwszym kwartale br. wzrost PKB Rosji był bliski zera, a według szacunków resortu w całym roku nie przekroczy 0,6 proc. Jak czytamy w "Gazecie Polskiej Codziennie" - to dramatyczny spadek, jeszcze w styczniu przewidywano, że tegoroczny wzrost PKB wyniesie 2,5 proc.
Już wiadomo, że w marcu znacznie wzrośnie inflacja. Według ekspertów w 2014 r. prawdopodobnie dojdzie do 7 proc. To efekt załamania rubla, który notuje historyczne minima - pisze "Gazeta Polska Codziennie". Nie pomogły próby stabilizacji kursu rosyjskiej waluty, na co tylko w marcu rząd przeznaczył ponad 25 mld dol. Słabnący rubel oznacza oczywiście coraz większe koszty importu i wzrost cen. Rachuby Kremla, że obawiający się zachodnich sankcji rosyjscy oligarchowie ściągną swoje aktywa do kraju i uratują sytuację, się nie sprawdziły.
Więcej w dzisiejszej "Gazecie Polskiej Codziennie".