Jednocześnie minister w Kancelarii Premiera przyznaje, że rząd nie ma w planach wyrównania świadczeń od 1 stycznia.Projekt 500 zł na dziecko trafi do Sejmu prawdopodobnie w lutym. Musi przejść konsultacje społeczne i z samorządem terytorialnym. Dopuszczamy możliwość przesunięcia o miesiąc, ale realna data wejścia w życie to 1 kwietnia 2016 r. – tłumaczył na antenie RMF FM Henryk Kowalczyk.
Zgodnie z planami rządu projekt 500 zł na dziecko będzie dostępny dla wszystkich od drugiego i dla następnych dzieci, „niezależnie od górnego pułapu dochodów”. Ponadto rząd deklaruje, że z projektu będą mogli korzystać również rodzice samotnie wychowujący dzieci.Nie mamy takich założeń. Nigdy tego nie obiecywaliśmy. Pieniądze będą wypłacane od momentu wejścia ustawy w życie- tłumaczy Kowalczyk.
W dalszej części rozmowy minister Kowalczyk odnosi się również do pozostałych planów rządu Beaty Szydło. Pytany o to, kiedy planowane jest wprowadzenie 8 tys. kwoty wolnej od podatku odpowiada:
Według ministra w Kancelarii Premiera w tym roku z budżetem jest jednak bardzo źle.To będzie zrobione w 2016 z mocą od 2017. Dzisiaj mamy 1 grudnia, więc już nie będziemy tu nic kombinować przy podatku PT w 2016 roku. 2016 rok będzie na przygotowanie tych rozwiązań ustawowych, żeby weszły w życie w 2017 roku. 8 tys. od pierwszego dnia obowiązywania wyższej kwoty wolnej? [...] Taka jest deklaracja, ale ponieważ jeszcze rok przed nami, będzie też analiza budżetu, jak to będzie spływać, jak będzie wyglądało uszczelnianie podatków. Tutaj mamy dużo czasu, żeby się nad tym zastanowić. [...] Te działania prowadzone są równocześnie, czyli i ustawy podatkowe - przygotowana jest też ustawa o podatku bankowym, prace trwają nad podatkiem od sklepów wielkopowierzchniowych, podatek VAT, uszczelnienie systemu podatku VAT - i równocześnie prace rozpoczynają się nad tym projektem 500 złotych na dziecko – tłumaczy na antenie RMF FM Henryk Kowalczyk.
To znaczy, jeśli na 130 miliardów złotych wpływu podatku VAT, 13,5 miliarda nie spłynie – to jest ponad 10 proc. – to oznacza, że w dochodach jest źle – oświadczył Henryk Kowalczyk.