Jak już informowaliśmy, dziennikarz TV Republika jest w USA na 70. sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ. Na jednym z korytarzy zapytał prezydenta Federacji Rosyjskiej „kiedy Rosja zwróci polski wrak samolotu, który rozbił się w Smoleńsku?”. W rozmowie z portalem niezalezna.pl, Michał Rachoń zdradził okoliczności całego zdarzenia.
– Nie mam żadnych wątpliwości, że Putin usłyszał moje pytanie i je zrozumiał. Uważam, że obowiązkiem każdego polskiego dziennikarza – w okolicznościach, kiedy rząd nic w tej sprawie nie robi – jest dążenie do wyjaśnienia wszystkich okoliczności tego, co wydarzyło się 10 kwietnia 2010 roku w Smoleńsku. Takie pytania powinno stawiać się zwłaszcza przedstawicielom Federacji Rosyjskiej – im ważniejszym, tym lepiej. Putin nadzorował śledztwo, więc powinien mieć na ten temat wiedzę – tłumaczy Rachoń.
Dziennikarz podkreśla też, że zadawanie tego rodzaju pytań przy okazji międzynarodowych spotkań jest wyjątkowo ważne.
– Reakcja Putina na moje pytanie była – każdy może to sobie obejrzeć – zabrakło odpowiedzi. Z drugiej strony, cóż miał odpowiedzieć? Najważniejsze jest jednak, że władze Federacji Rosyjskiej liczą się z tym, co mówi się na ich temat w mediach światowych i zadawanie takich pytań przy okazji np. sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ jest bardzo ważne – tłumaczy.
Rachoń ujawnia też, że chciał zadać swoje pytanie w czasie konferencji prasowej Putina, ale skutecznie mu to uniemożliwiono.
– Pytanie padło, kiedy Władimir Putin szedł na konferencję. Byłem w sali konferencyjnej chwilę wcześniej, ale zostałem stamtąd wyproszony. Rosyjscy urzędnicy poinformowali mnie, że została ona zorganizowana wyłącznie dla mediów rosyjskojęzycznych, więc skorzystałem z pierwszej nadarzającej się okazji, aby pytanie zadać – wyjaśnia Rachoń.
ZOBACZ WIDEO
