W rozmowie z Zełenskim szef włoskiej dyplomacji, cytowany przez Ansę, podkreślił, że kluczowe znaczenie ma poszukiwanie dyplomatycznych dróg, by zaprowadzić pokój i bronić demokracji.
Rano Di Maio odwiedził Irpień w obwodzie kijowskim, gdzie siły rosyjskie dokonały zbrodni na ludności cywilnej. Mówił tam: "Nie mogliśmy nie pomóc temu narodowi, (nie) dostarczyć mu wszelkiej możliwej pomocy, by bronił się przed najeźdźcą".
"Ukraińcy nie bronią tylko samych siebie, bronią wolności całej Europy"
- zaznaczył.
"Jako włoski rząd stanęliśmy po stronie narodu ukraińskiego, broniącego Europy. Musimy zachęcać, by to kontynuować" - oświadczył minister spraw zagranicznych dokładnie na miesiąc przed wyborami parlamentarnymi we Włoszech.
Odnosząc się do polityki nowego rządu po wyborach, Di Maio powiedział: "Musimy życzyć sobie, aby nic się nie zmieniło, aby dalej udzielane było wszelkie możliwe wsparcie dla tego kraju, bo Ukraina jest granicą Europy (...)".
"Irpień to miasto zniszczone, zrównane z ziemią, a we Włoszech są dalej tacy, którzy negują to, co zrobiły rosyjskie wojska, co zrobił Putin" - powiedział szef MSZ.
Złożył stronie ukraińskiej kondolencje z powodu rosyjskiego ataku rakietowego na stację kolejową w Czaplinie w obwodzie dniepropietrowskim w środę, w którym zginęło 25 osób.