Rosyjscy wojskowi zrewidują podejście? „Krym był postrzegany jako bezpieczny”
Przyczyna wybuchów jest niejasna, ale duże chmury w kształcie grzybów, widoczne na nagraniach świadków, były prawie na pewno wynikiem detonacji czterech odkrytych magazynów amunicji - podało w najnowszym raporcie ministerstwo obrony Wielkiej Brytanii.


W najnowszej aktualizacji wywiadowczej ministerstwo odniosło się do wybuchów z 9 sierpnia w rosyjskiej bazie wojskowej Saki na anektowanym Krymie.
W wyniku niedawnych eksplozji na rosyjskim lotnisku wojskowym na Krymie zniszczonych lub poważnie uszkodzonych zostało co najmniej pięć myśliwców bombardujących typu Su-24 FENCER i trzy wielozadaniowe myśliwce typu Su-30 H FLANKER. To znacznie osłabiło lotnictwo rosyjskiej Floty Czarnomorskiej
– ocenił brytyjski resort obrony.
Dodano, że poważnie uszkodzony został centralny obszar bazy, gdzie w rozproszeniu parkowane są samoloty. "Lotnisko prawdopodobnie nadal nadaje się do użytku" - poinformowano.
Latest Defence Intelligence update on the situation in Ukraine - 12 August 2022
— Ministry of Defence 🇬🇧 (@DefenceHQ) August 12, 2022
Find out more about the UK government's response: https://t.co/dhjmqN4njE
🇺🇦 #StandWithUkraine 🇺🇦 pic.twitter.com/RDQ0ItNA6c
Utrata ośmiu odrzutowców bojowych stanowi niewielką część całej floty samolotów, którymi Rosja dysponuje w celu wsparcia wojny przeciwko Ukrainie.
Na lotnisku Saki stacjonowały jednak głównie samoloty należące do Floty Czarnomorskiej rosyjskiej marynarki wojennej, a po stracie maszyn zdolności lotnicze tej floty zostały znacznie osłabione – napisano w aktualizacji.
(6/6) The fleet’s naval aviation capability is now significantly degraded. The incident will likely prompt the Russian military to revise its threat perception. Crimea has probably been seen as a secure rear-area.
— Ministry of Defence 🇬🇧 (@DefenceHQ) August 12, 2022
Incydent skłoni zapewne rosyjskich wojskowych do rewizji oceny zagrożeń. Krym był dotychczas prawdopodobnie postrzegany jako bezpieczny obszar "na tyłach" - podkreślono.
Źródło: niezalezna.pl, PAP, twitter.com

