– Nominowałem sędziego, który jest uznawany nie tylko za jeden z najjaśniejszych umysłów prawniczych, ale również za kogoś, kto w swojej pracy cechuje się przyzwoitością, skromnością, prawością i dbałością. Te cechy zapewniły mu szacunek liderów obu stron sceny politycznej – zachwalał swojego kandydata Obama.
I na zachwalaniu może się skończyć, ponieważ polityczni przeciwnicy Obamy, czyli Republikanie, zamierzają zablokować kandydaturę Garlanda w Senacie, który obecnie kontrolują. Ich zdaniem prezydent nie powinien nominować swego kandydata w roku wyborczym, na kilka miesięcy przed głosowaniem.
Sytuacja natychmiast skojarzyła się ze sprawą Trybunału Konstytucyjnego w Polsce.
– zakpił na Twitterze publicysta Stanisław Janecki.„Nie pozostaje nic innego, jak wysłać prezesa Andrzeja Rzeplińskiego do USA z misją ratowania demokracji, Sądu Najwyższego i wizerunku Ameryki”
Z kolei naczelny „Wprost” Tomasz Wróblewski napisał:
Konflikt ze Stanów Zjednoczonych dowodzi, że spory polityczne wokół najwyższych organów sądowniczych zdarzają się nawet w ugruntowanych demokracjach. Ale KOD na pewno już szykuje demonstrację w Waszyngtonie...„Obama nominował swojego kandydata do SN. Republikański senat odmawia nawet wysłuchania kandydata. Czy demokracja w Ameryce się skończyła?”.