Prezes PiS w wywiadzie dla Telewizji Republika żartował na temat nastrojów, jakie udzielają mu się w związku z wygraną Dudy. - Jestem tak zadowolony i szczęśliwy, że od trzech dni kładę się rano spać, bo całą noc nie jestem w stanie powstrzymać się od świętowania – mówił Jarosław Kaczyński.
Pytany o to, kto był pomysłodawcą wystawienia w wyborach właśnie kandydatury Andrzeja Dudy, prezes PiS przyznał, że to on jest autorem planu kandydowania Dudy na prezydenta z ramienia PiS.
- Ja wymyśliłem, ale to złe określenie. Po prostu zauważyłem w pewnym momencie, że Andrzej Duda ma ogromny potencjał. Poznałem go bliżej w rozmowach, które toczyliśmy. Pomyślałem, że to może być on. Nie był jedynym kandydatem. Ale z czasem nabierałem przeświadczenia, że to on właśnie ma szansę. Później zapadła decyzja, że będzie kandydował – mówił prezes Prawa i Sprawiedliwości.
Jarosław Kaczyński przyznał też, że Andrzej Duda przerósł jego oczekiwania. Chwalił również cały sztab Prawa i Sprawiedliwości za za pionierską na polskiej scenie politycznej kampanię.
- Kampania nie zawiodła, wręcz przeciwnie. Mówię tu o samym Andrzeju Dudzie, bo kampania to inna sprawa. Po prostu przerósł wszelkiego rodzaju oczekiwania. Fantastyczna zdolność przemawiania, niebywała determinacja, talent do kontaktu z ludźmi, odporność, pracowitość. Fantastyczna drużyna – pochwalę się jeszcze raz, to ja zaproponowałem Beacie Szydło, żeby została szefem sztabu - oświadczył prezes PiS.
Pytany o to, w którym momencie stwierdził, że może się udać i Andrzej Duda ma szansę wygrać wybory prezydenckie Jarosław Kaczyński przyznał, że przeświadczenie o szansach na wygraną w wyborach rosło z każdym dniem kampanii.
- Mogę odpowiedzieć w procentach. Początkowo oceniałem szanse Andrzeja Dudy na zwycięstwo na 10%. Później oceniałem je na więcej. W momencie zbliżania się pierwszej tury było to już ok 30%, a później już ponad 50%, że powinien wygrać. To wynikało z tej dynamiki, siły, odporności, jak się mówiło w mojej młodości młota pneumatycznego. Byłem mocno przeświadczony, że Andrzej Duda wygra, ale były takie momenty, gdy ta pewność była nieco mniejsza. Bo pamiętajmy o jednym, że Andrzej Duda przy końcu kampanii był człowiekiem bardzo zmęczonym. To, że on potrafił w sytuacji gdy ręce drżą ze zmęczenia wychodzić na mównicę, pokazuje jak silny jest to człowiek – mówił Jarosław Kaczyński.
Według prezesa Prawa i Sprawiedliwości największym wyzwaniem prezydentury Andrzeja Dudy jest to, żeby dynamika, która doprowadziła do zwycięstwa, doprowadziła do sytuacji, w której można będzie zmieniać Polskę.
- Największym wyzwaniem jest to, żeby ta dynamika polityczna, która doprowadziła do zwycięstwa - bo on wygrał nie tylko z jedną partią, ale z całym aparatem państwowym i medialnym, który przeciw niemu pracował – przyniosła taką sytuację, w której będzie można rzeczywiście zmieniać Polskę, dotrzymać obietnic. Polska rzeczywiście wymaga zmiany, tej dobrej zmiany o której mówimy i to jest wyzwanie zarówno na czas najbliższy jak i później – tłumaczył Jarosław Kaczyński.
Odnosząc się do przyszłości po wyborach parlamentarnych prezes PiS powiedział: - Nie wiem czy będę premierem. Jednak ktokolwiek nim będzie powinien złożyć Prezydentowi Andrzejowi Dudzie podpisaną dymisję bez daty. - A jeśli Pan będzie premier to czy złoży Pan taką dymisję? - zapytała Katarzyna Gósjka-Hejke. - Oczywiście. To czego dokonał ( Andrzej Duda - red.), to niezwykłe poparcie społeczne, daje mu legitymację, której nie ma nikt inny - odpowiedział polityk.
Podsumowując wyniki wyborów Jarosław Kaczyński podziękował również za zaangażowanie członków sztabu wyborczego, jak również przedstawicieli Ruchu Kontroli Wyborów oraz Klubów „Gazety Polskiej”, którzy aktywnie monitorowali przebieg wyborów.
ZOBACZ WIDEO
