Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Polska

Wielki skandal wyborczy! Polonia nie może głosować. W ambasadach nie działa system?

Zgodnie z wytycznymi dotyczącymi głosowania w wyborach prezydenckich poza granicami kraju, wyborcy muszą zgłaszać się do placówek dyplomatycznych. Tu jednak pojawia się problem.

Autor: rz

Zgodnie z wytycznymi dotyczącymi głosowania w wyborach prezydenckich poza granicami kraju, wyborcy muszą zgłaszać się do placówek dyplomatycznych. Tu jednak pojawia się problem. Okazuje się bowiem, że z powodu nieznanego błędu systemu elektronicznego, do rejestru wyborców nie można wprowadzić ich danych. Oznacza to, że spora część przebywających lub mieszkających za granicą Polaków w wyborach zagłosować nie może.

Niepokojący sygnał o nieprawidłowościach otrzymaliśmy od naszego informatora w Budapeszcie. Z jego relacji wynika, że po kilku próbach zgłoszenia chęci głosowania w wyborach prezydenckich pracownicy ambasady RP już tylko bezradnie rozkładają ręce.

Wszystko wskazuje na to, że główną przyczyną problemu jest błąd lub awaria systemu elektronicznego. Po wprowadzeniu danych wyborcy pojawia się komunikat o błędzie i podaniu „niezgodnych danych”.

- Jak ktoś mieszka za granicą i chce głosować w wyborach, musi się zgłosić przez system elektroniczny w ambasadzie. Pierwszy raz próbowałem się zgłaszać sam przez system elektroniczny. Za każdym razem wyrzucało błąd i komunikat, że wprowadzono nieprawidłowe, niezgodne dane. Chciałem uzyskać pomoc telefoniczną w ambasadzie. Przesłałem tam nawet skan mojego dowodu. Pracownicy placówki próbowali wprowadzić do systemu moje dane, ale im również się to nie udało. Zostałem poinformowany, że jest jeszcze możliwość zgłoszenia się osobiście do ambasady, ale nawet, gdybym sam przyszedł do placówki, to jej pracownicy też muszą zgłosić moje dane przez ten sam system elektroniczny. Jeśli on nie działa, to danych nie da się wprowadzić – tłumaczy w rozmowie z portalem niezalezna.pl mieszkający na Węgrzech Zdzisław Tátrai.

Okazuje się, że skala problemu może być znacznie szersza. Początkowo podejrzewano, że główną przyczyną komunikatu o błędzie mogą być „znaki specjalne” w imionach lub nazwiskach wyborców. Dlatego też na różne sposoby próbowano wprowadzać dane do systemu. Szybko okazało się, że wpisanie danych bez polskich i węgierskich znaków również nie rozwiązuje problemu.

Nasz rozmówca ujawnia, że jeden z pracowników ambasady, który próbował mu pomóc również ma problem z dodaniem swoich danych do systemu. W związku z tym, że system elektroniczny nie przyjmuje danych także i on nie będzie mógł głosować. Z informacji uzyskanej przez zaniepokojonego wyborcę wynika, że nie jest on odosobniony.

O całej sprawie będziemy informować na bieżąco. Po naszym tekście MSZ odpowiedział na twitterze. W swojej odpowiedzi ministerstwo spraw zagranicznych sugeruje, że nasz rozmówca zgłosił się do ambasady po terminie zgłaszania wniosków o dopisanie do spisu wyborców. To nieprawda.

Po odpowiedzi MSZ jeszcze raz rozmawialiśmy z Zdzisławem Tátrai. - Wiedziałem, że 7 maja mija termin dopisywania się do spisu wyborców, dlatego zgłaszałem się do ambasady już od poniedziałku 4 maja – czyli na długo przed upływem terminu. Ostatnią próbę dopisania przy pomocy pracownika ambasady podjąłem dokładnie 7 maja. Oczywiście wszystko musiałem załatwiać telefonicznie, ponieważ ambasada nie odpowiadała na maile - mówi nam mieszkający na Węgrzech Polak.



 

Autor: rz

Źródło: niezalezna.pl