Strona rządowa podpisała porozumienie z górniczymi związkowcami. Jednak w tym samym czasie, w Zabrzu, policja spacyfikowała górniczą manifestację. – Porozumienie jest działalnością propagandową. Pozostaje jednak problemem, kto naprawdę wydał polecenie policji, aby atakowała demonstrujących górników i innych ludzi – podkreśla w rozmowie z portalem niezalezna.pl dr Jerzy Targalski.
W sobotę po południu w śląskim urzędzie wojewódzkim porozumienie podpisali przedstawiciel rządu Wojciech Kowalczyk oraz Dominik Kolorz, przewodniczący śląsko-dąbrowskiej „Solidarności”. Dokument podpisano w obecności premier Ewy Kopacz oraz ministrów Włodzimierza Karpińskiego i Władysława Kosiniaka-Kamysza. Byli też związkowcy i samorządowcy śląscy. Jednak w tym samym czasie – w którym w Katowicach liderzy związkowi podpisywali porozumienie z rządem –
w Zabrzu policjanci pacyfikowali antyrządowy protest.
–
Podpisano porozumienie, ale jednocześnie rozpoczęto pacyfikację manifestacji w Zabrzu. To oznacza po prostu zachowanie prowokacyjne. Z punktu widzenia Ewy Kopacz, to demonstracja siły i chęć zduszenia oporu, ale tak naprawdę, to nie wiadomo, kto podjął decyzję o pacyfikacji manifestacji. Ta decyzja, moim zdaniem, ma na celu doprowadzenie właśnie do takiej sytuacji, aby ostatecznie do żadnego porozumienia nie doszło i żeby protesty się zaostrzyły – uważa dr Targalski.
Jego zdaniem, w efekcie chodzi o zmuszenie rządu Kopacz do dymisji. –
To oczywiście będzie dla wszystkich ogromna ulga, ale nie znaczy jednocześnie, że to, co nastąpi później, będzie od rządu Kopacz lepsze. To już zależy od aktywności społecznej – dodaje.
Dr Targalski podkreśla też, że „
samo porozumienie jest działalnością propagandową”. –
Pozostaje jednak problemem, kto naprawdę wydał polecenie policji, aby atakowała demonstrujących górników i innych ludzi. Ktoś, kto wydał to polecenie, doskonale wie, że to tylko spowoduje eskalację protestu – tłumaczy.
Uważa też, że należy przyjrzeć się również związkowcom, którzy na porozumienie przystali. –
Co do podpisujących porozumienie związkowców, to trzeba by przeanalizować ich związki z rządem i całym złodziejskim establishmentem. Przywódcy związków nie są święci – zaznacza.
Źródło: niezalezna.pl
Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
plk
Wczytuję ocenę...