Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

SKANDAL! To gen. Koziej wydał rozkaz zrzucania ulotek "Orzeł może"

Nie milkną echa kompromitacji prezydenta Bronisława Komorowskiego, "Gazety Wyborczej" i radiowej "Trójki" w związku z organizowaną przez nich akcją "Orzeł może". Czekoladowy ptak zalega w siedzibie rozgłośni, a nowe informacje dotyczące happeningu oś

fot. Samuel Pereira
Nie milkną echa kompromitacji prezydenta Bronisława Komorowskiego, "Gazety Wyborczej" i radiowej "Trójki" w związku z organizowaną przez nich akcją "Orzeł może". Czekoladowy ptak zalega w siedzibie rozgłośni, a nowe informacje dotyczące happeningu ośmieszają najwyższe instytucje mające za zadanie dbać o bezpieczeństwo narodowe.

Szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego gen. Stanisław Koziej wydał dyspozycję zrzucenia ze śmigłowców Sił Zbrojnych RP około 3 miliony ulotek, a ministra obrony narodowej, Tomasza Siemioniaka poinformował, że to Kancelaria Prezydenta Bronisława Komorowskiego jest głównym organizatorem inicjatywy "Orzeł może" - poinformował w swoim serwisie internetowym prawo.vagla.pl, mecenas Piotr Waglowski.

Na podstawie ustawy o dostępie do informacji publicznej, Waglowski uzyskał dostęp do korespondencji szefa BBN z szefem MON i rozkazami, jakie gen. Koziej wydał w sprawie zrzucenia milionów ulotek akcji "Gazety Wyborczej" i radiowej "Trójki" na ulice Warszawy, Krakowa i Poznania. Do całej akcji użyto wojskowych statków powietrznych.


(pismo szefa BBN do ministra obrony narodowej z prośbą o wydanie dyspozycji zrzucenia ulotek)

Ministerstwo Obrony Narodowej dotąd informowało media, że śmigłowce MON do rozrzucenia ulotek udostępniono "na prośbę Zwierzchnika Sił Zbrojnych". Jak ustalił Waglowski, to nie Kancelaria Prezydenta prowadziła korespondencję z MON w sprawie śmigłowców. "Stanowcze działania" w tej sprawie podjął gen. Stanisław Koziej. Osobiste zaangażowanie szefa BBN-u, bliskiego współpracownika Bronisława Komorowskiego sugeruje, że była to dla nich sprawa priorytetowa. Sam Koziej w korespondencji z MON-em nie ukrywał, że faktycznie (mimo iż w dokumentach widnieje jedynie zapis o honorowym patronacie) "głównym organizatorem" tak naprawdę jest Komorowski.

W piśmie do ministra obrony narodowej gen. Koziej szczegółowo instruował jakie zostały wyznaczone miejsca "zrzutu" wszystkich ulotek.


(pismo szefa BBN do MON w sprawie zmiany miejsca i czasu zrzutu)

Również dzięki staraniom szefowej radiowej "Trójki, Magdaleny Jethon na pokład wojskowych śmigłowców wzięto dziennikarzy "Gazety Wyborczej" oraz "Trójki". 15 kwietnia rozgłośnia zwróciła się do gen. broni Zbigniewa Głowienki, by ten wziął dziennikarzy na pokład. Dowódca Wojsk Lądowych zgodził się na propozycję, jak stwierdził "mając na względzie szczytny cel przyświecający akcji oraz możliwość zaprezentowania Sił Zbrojnych RP społeczności cywilnej".

W piśmie dowództwa wojsk lądowych zawarta została szczegółowa lista dziennikarzy (tylko z mediów organizujących akcję "Orzeł może").


(pismo Dowódcy Wojsk Lądowych wyrażające zgodę na pasażerów na pokładzie śmigłowców wojskowych)

Jak pisze Waglowski ostatni z dokumentów, jakie uzyskał z MON, to "podziękowania od radiowej Trójki, które skierowano na ręce Dowódcy Wojsk Lądowych "za otwartość na nieszablonowy pomysł zrzucania ulotek na centra Krakowa, Poznania, Warszawy i Wrocławia" oraz za "wyrozumiałość, cierpliwość, a przede wszystkim za profesjonalizm".

Więcej na ten temat w poniedziałkowej "Gazecie Polskiej Codziennie"

 



Źródło: niezalezna.pl,vagla.pl

 

prenumerata.swsmedia.pl

Telewizja Republika

sklep.gazetapolska.pl

Wspieraj Fundację Niezależne Media

Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
Samuel Pereira
Wczytuję ocenę...
Zobacz więcej
Niezależna TOP 10
Wideo