Bacho Achałaja to wierny współpracownik Saakaszwilego. Przez trzy lata był ministrem obrony, a ostatnio szefem MSW. Po wyborach, jak wielu innych urzędników, wyjechał z kraju w obawie przed represjami. Ale 5 listopada wrócił. Następnego dnia wezwano go do prokuratury i już stamtąd nie wyszedł. Kilka godzin później, w środę nad ranem, z łóżek wyciągnięto i aresztowano szefa sztabu armii gen. Giorgiego Kałandadzego oraz dowódcę 4. brygady piechoty Zuraba Szamatawę. Cała trójka została oskarżona o stosowanie przemocy wobec żołnierzy -chodzi rzekomo o incydent sprzed roku. Moment aresztowań nie był przypadkowy – w nocy z wtorku na środę cały świat żył wyborami w USA. Opozycyjny Zjednoczony Ruch Narodowy ogłosił, że to początek „politycznej zemsty”. Ale też osobistej. Nowy minister obrony Irakli Ałasania w ostatnich wyborach przegrał walkę o mandat z ojcem aresztowanego Achałai. Dążył też do zmiany na stanowisku szefa sztabu armii – Kałandadze jest bowiem człowiekiem prezydenta.
Tuż po wyborach Iwaniszwili, który majątku dorobił się w Rosji, dużo mówił o dialogu z przegraną partią i z prezydentem, zapowiadał kontynuację prozachodniego kursu i od żegnywał się od politycznej zemsty. Ale po powołaniu nowego rządu oligarcha zrzucił maskę.
Z więzień zwalnia się masowo osoby uważane za „więźniów politycznych”. Nowa prokuratura wszczyna śledztwa mające uderzyć w prezydenta. Przejęto media państwowe, od razu zamykając rosyjskojęzyczny kanał PIK, który, skierowany do mieszkańców Kaukazu Północnego, od dawna był solą w oku Moskwy. Nie brak też złośliwości. Iwaniszwili zażądał do Saakaszwilego opuszczenia pałacu prezydenckiego, bo...rachunki za prąd są za wysokie.
Premier mówi o byłej głowie państwa „Saakaszwili”, a nie „prezydent”. Iwaniszwili zmienia też politykę zagraniczną. Z pierwszą wizytą nie uda się jednak do USA, a do Brukseli. Mówi się też o porzuceniu misji NATO w Afganistanie i zmniejszeniu armii. Nowy minister obrony chce ją szkolić do walki z „terroryzmem i ekstremizmem”, czyli wrócić do modelu sprzed wojny w 2008 r., która obnażyła słabość gruzińskiego wojska w regularnej wojnie. Priorytetem jest poprawa relacji z Rosją. Zajmie się tym specjalny przedstawiciel premiera. Niebawem Tbilisi uzna dokumenty tożsamości wydawane przez władze separatystycznych Abchazji i Osetii Płd., czyli de facto uzna ich odrębność. Nowy spiker parlamentu ogłosił zaś, że „Gruzja powinna wreszcie przestać krytykować Rosję i nie stwarzać problemów w stosunkach z nią”.
