– Gdy zostaną podjęte konkretne decyzje dotyczące udziału premiera Donalda Tuska w obchodach drugiej rocznicy katastrofy smoleńskiej, poinformujemy opinię publiczną – odpowiedziała nam Kancelaria Premiera pytana o… obchody zbrodni katyńskiej
Prezydent Komorowski w jednym z wywiadów prasowych przyznał, że do Katynia się nie wybiera, a 10 kwietnia weźmie udział w mszy św. za ofiary katastrofy smoleńskiej w kaplicy pałacowej.
– W międzyczasie jeszcze były wybory w Rosji, które w sensie formalnym nie do końca są zakończone i ogłoszone – argumentował Bronisław Komorowski. Jednak ten brak „formalnego zakończenia" nie przeszkodził Komorowskiemu tydzień wcześniej złożyć gratulacji Władimirowi Putinowi. Kancelaria Sejmu pytana, czy pani marszałek bądź któryś z posłów jako przedstawiciel Sejmu weźmie udział w uroczystościach katyńskich, od paru dni nie odpowiada.
„To było 70 lat temu. Zabijano ich – wcześniej skrępowanych – strzałem w tył głowy. Tak by krwi było mało. Później – ciągle z orłami na guzikach mundurów – kładziono w głębokich dołach. Tu, w Katyniu, takich śmierci było cztery tysiące czterysta. W Katyniu, Charkowie, Twerze, Kijowie, Chersoniu oraz w Mińsku – razem 21 768" – tymi słowami zaczyna się niewypowiedziane przemówienie śp. prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego, przygotowane na 70. rocznicę mordu katyńskiego.
Jak ujawniła w marcu zeszłego roku „Gazeta Polska", w związku z uroczystościami Biuro Bezpieczeństwa Narodowego pod kierownictwem śp. Aleksandra Szczygły przygotowało dla prezydenta specjalny dokument pt. „Ludobójstwo katyńskie w polityce władz sowieckich i rosyjskich, lata 1943–2009".
„Brak realnych działań strony rosyjskiej w kwestii ludobójstwa katyńskiego, a w szczególności dalsze negowanie postulatów strony polskiej przez władze Federacji Rosyjskiej mogą doprowadzić do sytuacji, w której Polska będzie zmuszona do postawienia sprawy zbrodni katyńskiej na forum ONZ-etu i przed Międzynarodowym Trybunałem Sprawiedliwości w Hadze" – czytamy we fragmencie dokumentu, którego publikacji zabronił w maju 2010 r. obecny szef BBN gen. Stanisław Koziej.
– W wymiarze realnym ze strony rosyjskiej od dwóch lat nic się nie wydarzyło. Rezygnacja z polskich postulatów jest de facto utratą części naszej suwerenności – mówi „Codziennej" jeden z autorów dokumentu. – Polskie państwo całkowicie wycofało się ze sprawy Katynia – dodaje.
