Wojciech Kotowski
Całe życie poświęcił prokuraturze. Ekipa Korneluka z dnia na dzień wyrzuciła zasłużonego pracownika
W Prokuraturze Krajowej „człowiek-instytucja”. Przez trzy dekady pilnował, aby każdy numer miesięcznika „Prokuratura i Prawo” był dopięty na ostatni guzik. I było bez znaczenia, kto rządził, a przeżył wielu prokuratorów generalnych: od Cimoszewicza, poprzez Suchocką i Seremeta, do Ziobry. Za ekipy Bodnara, chętnie głoszącej hasła o „przywracaniu godności”, przetrwał jedynie kilka miesięcy. Wojciech Kotowski został wyrzucony z dnia na dzień, nie odbierają od niego telefonów, nie ma dla nich znaczenia, że jest zasłużonym, ale i mocno schorowanym człowiekiem.