Tarty
Reklama
Biły pioruny (w niego), a on rozgrzeszał ludzi! RELACJA księdza, który był na Giewoncie
W czwartek (22 sierpnia) rano w Tatrach świeciło słońce i panowały dogodne warunki do wędrówki. W miarę upływu dnia niebo nad górami zasnuły gęste chmury. Około południa rozpętała się zaś gwałtowna burza. O sytuacji ze szczytu Giewontu opowiada ks. Jerzy Kozłowski, który został wówczas trzykrotnie porażony piorunem. – Prosiłem Boga, żeby mnie zabrał, ból był tak ogromny – mówił duchowny w rozmowie z reporterami „Interwencji”.