Paweł Buczek
Warszawa wyrzuciła na bruk 64-latkę, a sąd - ręka w rękę z miastem. Procedura ważniejsza niż ludzkie życie
Zamiast postępowania eksmisyjnego, wizyta urzędników i straszenie policją. Zamiast lokalu socjalnego, kawałek trawnika przed kamienicą. Zamiast pomocy od przechodniów, pięć miesięcy wegetowania na ulicy. Pomógł dopiero prawnik, który - już jako pełnomocnik pani Marioli - zabiega o jej prawa w sądzie.