100-lecie
Cud Wisły w sierpniu roku 1920
Gdy 18 maja w Warszawie marszałek Sejmu Trąmpczyński witał Piłsudskiego wracającego ze zdobytego na bolszewikach Kijowa, powiedział: „Od czasów Chocimia naród polski takiego tryumfu oręża nie przeżywał, ale nie tryumf nad pogrążonym wrogiem, nie pycha narodowa rozpiera nasze serca. Historia nie widziała jeszcze kraju, który by w tak trudnych warunkach jak nasze stworzył swoją państwowość. Zwycięski pochód na Kijów dał narodowi poczucie siły, wzmocnił wiarę w wolną przyszłość.. Czynem orężnym zaświadczyłeś nie tylko o dzielności polskiego ramienia, ale wyrwałeś z piersi narodu i zamieniłeś w sztandar jego najlepszą tęsknotę, jego rycerstwo w służbie wolności narodów!”. Trzy miesiące później Polacy rozumieli już, że ta wojna toczy się nie tylko o wolność Polski, czy wolność innych narodów europejskich. Rozumieli, że to "być albo nie być" cywilizacji łacińskiej. Losy liczącej sobie dwa i pół tysiąca lat kultury rozstrzygnąć się miały w kilka dni nad Wisłą, Wkrą, Bzurą i Niemnem, pod Warszawą, Lwowem, Płockiem i Zamościem.