Włoska policja aresztowała dziś w Rzymie i na południu kraju 5 osób podejrzewanych o powiązania z tunezyjskim terrorystą Anisem Amrim, sprawcą zamachu w Berlinie w 2016 roku, gdzie zginęło 12 osób, wśród nich kierowca polskiej ciężarówki.
Amri został zastrzelony przez policję niedaleko Mediolanu kilka dni po zamachu, gdy zdołał uciec do Włoch, gdzie wcześniej mieszkał i odbył wyrok w więzieniu. Przypuszczano, że liczył na wsparcie osób, z którymi utrzymywał nadal kontakty. Dziś te kontakty potwierdzono.
Italian police detain 5 Tunisian men associated with Berlin truck attacker Anis Amri. 3 other Tunisian men linked to Amri have already been deported https://t.co/YD2uarIf9m pic.twitter.com/DNnSLdUL6H
— Terror Today (@TerrorToday) 29 marca 2018
Aresztowani - to Palestyńczyk i czterej Tunezyjczycy. Wszyscy usłyszeli zarzuty prowadzenia szkolenia i innej działalności związanej z terroryzmem oraz udziału w grupie przestępczej, zajmującej się fałszowaniem dokumentów i przemytem imigrantów, także tych, którzy przez Włochy udawali się potem na północ Europy.
Podejrzewa się, że szajka przemyciła setki osób, głównie z Tunezji. Policja ogłosiła jednocześnie, że przeszukała domy w kilku włoskich miastach.
To kolejna w tych dniach operacja antyterrotystyczna we Włoszech, gdzie obowiązuje podniesiony stopień zagrożenia zamachami. W środę w Turynie aresztowany został 23-letni dżihadysta, Marokańczyk z pochodzenia, który planował przeprowadzenie ataku przy użyciu ciężarówki. Dzień wcześniej w Foggii zatrzymany został imigrant z Egiptu, oskarżony o szerzenie propagandy tzw. Państwa Islamskiego. Jak podała policja, namawiał on dzieci, by podrzynały gardła "niewiernym".