W niedzielnym spotkaniu w Genewie, które dotyczyło 28-punktowego planu pokojowego dla Ukrainy, który zaproponowały Stany Zjednoczone uczestniczyli przedstawiciele nieformalnej grupy E3 (Francji, Niemiec, Wielkiej Brytanii), a także UE, USA i Ukrainy. Rozmowy, które oceniono jako "niezwykle owocne" były kontynuowane w poniedziałek. W Genewie zabrakło jednak reprezentantów polskiego rządu.
Przebywający w poniedziałek z wizytą na 7. szczycie Unia Europejska – Unia Afrykańska w Angoli Donald Tusk powiedział, że niemiecki kanclerz poinformował go “o szczegółach swojej rozmowy z prezydentem Trumpem” i o jego “ocenie sytuacji gospodarczej Rosji i negocjacji, jakie toczyły się w Genewie”.
Tłumacząc się z nieobecności na spotkaniu w Genewie Donald Tusk stwierdził, że liczy “na większą aktywność prezydenta Nawrockiego”. - Jeśli jest w stanie coś załatwić, niech się nie krępuje, a ja naprawdę będę z pełnym przekonaniem wspierał jego działania, jeśli się na jakiekolwiek zdecyduje - zadeklarował.
Opozycja wprost wskazuje, że Polska w sprawie rozmów o planie pokojowym jest zmarginalizowana.
MSZ Niemiec o interesach Polski
O interesy Polski w kontekście pokoju upomniał się teraz... niemiecki szef MSZ.
- Ważne jest, by uwzględniane były interesy i obawy Europy Wschodniej, a zwłaszcza Polski - oświadczył we wtorek szef niemieckiej dyplomacji Johann Wadephul.
W przekonaniu polityka niemieckiej chadecji, NATO i UE stanowią „fundament polityki zagranicznej” Niemiec i taka sytuacja się utrzyma. Za najważniejszego partnera Berlina uznał Stany Zjednoczone, zaznaczając że niezmiennie obowiązuje artykuł 5 Traktatu Północnoatlantyckiego.
Wadephul przyznał, że Stany Zjednoczone mają „czasem nieortodoksyjny sposób podchodzenia do rozwiązywania problemów”. Ostatecznie jednak mają być „elastyczni i gotowi uwzględniać stanowisko partnerów”.
Niemcy patrzą tylko na Francję
Niemcy jednak, pytany przez Instytut Koerbera, krytycznie patrzą na Stany Zjednoczone. Blisko trzy czwarte Niemców (73 proc.) ocenia stosunki ze Stanami Zjednoczonymi po objęciu władzy przez Trumpa jako złe, a tylko 27 proc. - jako dobre.
46 proc. wskazało na Francję jako głównego partnera Berlina. Zaledwie 26 proc. uważa nadal, że główną rolę odgrywają Stany Zjednoczone. 2 proc. uczestników ankiety wymieniło Polskę, tyle samo co Wielką Brytanię i Rosję.