Kolejny protest kobiet rozpoczął się dziś w Mińsku. Co najmniej 1000 osób zebrało się przy Rynku Komarowskim i ruszyło kolumną ulicami miasta w kierunku centrum. Sobotni marsz kobiet stał się już tradycyjnym wydarzeniem, odkąd na Białorusi trwają protesty przeciwko sfałszowaniu wyników wyborów prezydenckich 9 sierpnia. Oficjalnie zwyciężył w nich Alaksandr Łukaszenka, zdobywając 80,1 proc. głosów.
Kobiety, które niosą m.in. biało-czerwono-białe flagi, parasolki i balony w tych barwach oraz plakaty, domagają się m.in. dymisji Łukaszenki, uwolnienia więźniów politycznych i zaprzestania przemocy.
Portal TUT.by informuje, że na razie w pobliżu nie widać milicji, jedynie dwaj mężczyźni w cywilu filmują przebieg akcji kamerą wideo.
W ubiegłym tygodniu podczas sobotnich protestów w Mińsku zatrzymano około 100 osób – taką informację podało MSW. Dzień później podczas niedzielnej manifestacji w stolicy zatrzymano ponad 500 osób, a w całym kraju – 774.
Mińsk. Ulicami ruszył Marsz Kobiet. Mobilizacja nadal bardzo wysoka. pic.twitter.com/IavQAfYJIf
— Andrzej Poczobut (@poczobut) September 19, 2020