Filip VI szedł w jednym z dalszych szeregów, blisko premiera Mariano Rajoya i innych polityków, przedstawicieli władz Barcelony, Katalonii i pozostałych regionów Hiszpanii. Król wziął udział w demonstracji po raz pierwszy w historii hiszpańskiej monarchii. Była także delegacja muzułmańskiej społeczności Barcelony. Nie zaplanowano natomiast udziału przedstawicieli obcych państw.
Cuanto gilipollas, hijo de puta y menguado intelectual hay en la #manifestación de Barcelona.
— Enrique Cabanas (@Henrryburkhy) 26 sierpnia 2017
Menos mal que había mucha gente normal. pic.twitter.com/dVL0DoDbkw
"Wypełnijmy ulice pokojem i wolnością" - apelowały przed demonstracją władze miejskie Barcelony, drugiego co do wielkości miasta Hiszpanii. Burmistrz Ada Colau wzywała do "różnorodności i odwagi" w odpowiedzi na przemoc. Ratusz zamieścił na Twitterze wpis: "Jesteśmy otwartym, gościnnym miastem pokoju".
"Pokój - najlepszą odpowiedzią", "Nie - islamofobii" - głosiły niektóre transparenty. Wielu uczestników powiewało flagami Katalonii. "Nie boimy się" - skandowali główne hasło manifestacji, trzymając w rękach róże w kolorach Barcelony: czerwonym, żółtym i białym.
Podobne manifestacje zaplanowano na sobotę także w innych hiszpańskich miastach, m.in. w Madrycie, Walencji i Vigo.
Quand on veut la paix, on ne participe pas à la vente d'armes#Hipocresia #delicuentes #Barcelona pic.twitter.com/dfcMuym44A
— marilita.bcn (@marilitabcn) 26 sierpnia 2017
W zamachach w Barcelonie i nadmorskiej miejscowości Cambrils, ok. 100 km na południowy zachód od stolicy Katalonii, zginęło łącznie 15 osób, a ponad 120 zostało rannych. W zamachach ucierpieli obywatele 30 krajów. Nie żyje także ośmiu członków komórki terrorystycznej, która stała za atakami; sześciu z nich zostało zastrzelonych przez policję.
After the #NoTincPor demonstration, people leave roses on police vans in a show of respect and gratefulness pic.twitter.com/TKVDBCDN7q
— @Metatron.*. (@Metatron19) 26 sierpnia 2017