Dochodzenie miało początkowo dotyczyć zagranicznych inicjatyw biznesowych Huntera Bidena m.in. w Chinach i na Ukrainie, lecz ostatecznie skupiło się na rzekomo niezdeklarowanych dochodach syna prezydenta oraz kłamstwie zawartym w dokumentach dotyczących nabycia broni palnej.
Decyzja o tym, czy postawić zarzuty należy jednak do nominowanego jeszcze przez Donalda Trumpa prokuratora federalnego w Delaware. Prokurator generalny Merrick Garland już wcześniej zapowiadał, że nie będzie ingerował w proces dotyczący Bidena juniora.
Prawnik Huntera Bidena Chris Clark zarzucił agentom federalnym, że dopuścili się przestępstwa, informując o śledztwie gazetę.
Dokonywanie przecieku informacji na temat śledztwa wielkiej ławy przysięgłych jest federalnym przestępstwem. Agenci, których cytujecie jako źródła, w artykule najwyraźniej dopuścili się takiego przestępstwa.
- powiedział.
Do publikacji dochodzi na nieco ponad miesiąc przed wyborami śródokresowymi do Kongresu i władz stanowych.