W ciągu 15 krwawych godzin od piątku do soboty rano w Nowym Jorku zostało postrzelonych łącznie 14 osób - w tym dwie śmiertelnie, poinformowała policja. Podejrzani o zabójstwa trafili do aresztu.
Według funkcjonariuszy do ośmiu oddzielnych strzelanin doszło między godziną 14:30 w piątek a 5 rano w sobotę. Po pięć miało miejsce w dzielnicach Brooklyn i Bronx, a cztery w Queens.
Jak podaje "Daily News"(DW), rozlew krwi rozpoczął się w piątek po południu w Bronksie przed restauracją Popeyes. Spośród kilku postrzelonych osób, dwie zmarły w wyniku odniesionych obrażeń.
„Policjanci aresztowali 51- letniego Salvatore Riverę na miejscu zdarzenia, oskarżając go o morderstwo, nieumyślne spowodowanie śmierci, napaść i posiadanie broni. Później schwytali 32-letniego Jose Parillę. Stanął pod zarzutem morderstwa, próby morderstwa, nieumyślnego spowodowania śmierci i nielegalnego posiadanie broni”
– podała nowojorska gazeta.
Powołując się na policję, DW poinformował także o strzelaninach w innych częściach miasta w tym w Astorii, na Queensie, Coney Island na Brooklynie oraz w Jamajce na Queensie. Oczekuje się, że ofiary przeżyją. Napastników dotychczas nie aresztowano.
Zgodnie ze statystykami nowojorskiego departamentu policji (NYPD), liczba strzelanin i zabójstw w mieście wykazuje tendencję spadkową. W tym roku do piątku 123 osoby zostały postrzelone w 99 incydentach. Stanowi to blisko 20-procentowy spadek w stosunku do 151 w analogicznym okresie ubiegłego roku.
Zdaniem NYPD w 2022 roku odnotowano 11 proc. spadek zabójstw i 17 proc. redukcję strzelanin w zestawieniu z 2021 rokiem.