Gazeta powołała się na trzy osoby, zaznajomione z przebiegiem tych rozmów.
Wcześniej, odnosząc się do konfliktu miedzy Iranem a Izraelem, Trump stwierdził: "Chcemy totalnego, kompletnego zwycięstwa. A wiecie, czym jest zwycięstwo? Brak broni jądrowej". Wyraził przekonanie, że gdyby reżim w Teheranie wszedł w posiadanie broni atomowej, użyłby jej, dlatego nie może na to pozwolić.
"Ja nie chcę walczyć. Nie zamierzam walczyć. Ale jeśli jest wybór między walką, a posiadaniem przez nich broni jądrowej, musisz zrobić to, co musisz. Ale może nie będziemy musieli walczyć"
– stwierdził Trump, odnosząc się do sprzeciwu wobec ataku na Iran wśród jego zwolenników, w tym m.in. kontrowersyjnego publicysty Tuckera Carlsona. Powiedział, że choć ma pewne pomysły, co zrobić, nie podjął jeszcze ostatecznej decyzji o zaangażowaniu w ataki przeciwko Iranowi, bo "lubi czekać do ostatniej sekundy" z decyzją.
Zapowiedział wówczas, że spotka się w Situation Room w Białym Domu na naradzie z doradcami.
Dojdzie do spotkania?
Tymczasem "New York Times" napisał po południu, powołując się na przedstawiciela MSZ w Teheranie, który poprosił o anonimowość, że Iran mógłby zaakceptować amerykańską propozycję spotkania w najbliższym czasie.
Według tego źródła szef MSZ Iranu Abbas Aragczi mógłby zgodzić się na spotkanie, by omówić zawieszenie broni z Izraelem.
Trump mówił, że na spotkanie z przywódcami Iranu mógłby udać się wysłannik USA ds. Bliskiego Wschodu Steve Witkoff lub wiceprezydent USA J.D. Vance.