W miniony piątek frakcja Europejskiej Partii Ludowej (EPL) w Parlamencie Europejskim wniosła o pilną debatę na temat "konieczności przyjęcia paktu migracyjnego" w związku z kryzysem na Lampedusie.
Przed wakacjami na posiedzeniu ambasadorów państw członkowskich przy UE w Brukseli zablokowano mandat do negocjacji z PE nad rozporządzeniem o zarządzaniu kryzysowym, które jest elementem unijnego paktu migracyjno-azylowego. Rozporządzenia nie poparły wtedy Węgry, Polska, Austria, Czechy, Niemcy, Słowacja i Holandia. W ostatnich dniach stanowisko ws. tzw. rozporządzenia kryzysowego zmieniły Niemcy.
Dziś w Parlamencie Europejskim odbywa się debata, o którą apelowała EPL.
- Potrzebujemy mechanizmów solidarnościowych, jak rozdzielać migrantów. Musimy skończyć z zakłamaniem w UE, potrzebujemy prawdy. (...) To najważniejsza reforma tej kadencji i musimy ją zamknąć. Jeśli nam się nie uda, to otworzymy furtkę dla populistów i radykałów
– powiedział Manfred Weber, szef partii.
W tym samym tonie wypowiedział się również poprzedzający Weber Margaritis Schinas, wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej. Podkreślił, że należy spieszyć się z procedowaniem paktu, ponieważ do wyborów [do PE] zostało już tylko kilkanaście miesięcy.