Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

Obchodząc zasady i traktaty forsują przymusową relokację imigrantów. Fogiel: To pokazuje chorobę toczącą UE

Będziemy cały czas podnosić, że jest to kwestia, która musi stanąć na szczycie UE, że jest to zbyt poważna decyzja, aby ją rozstrzygać technicznymi, proceduralnymi zagrywkami – mówi Radosław Fogiel, szef sejmowej komisji spraw zagranicznych. Jednocześnie polityk PiS zwraca uwagę, że jest to kolejny przykład „choroby toczącej Unię Europejską”.

Obchodząc zasady i traktaty forsują przymusową relokację imigrantów. Fogiel: To pokazuje chorobę toczącą UE
Obchodząc zasady i traktaty forsują przymusową relokację imigrantów. Fogiel: To pokazuje chorobę toczącą UE
CC-BY-4.0: © European Union 2022– Source: EP". (creativecommons.org/licenses/by/4.0/)

Ministrowie spraw wewnętrznych po długich negocjacjach w Luksemburgu przyjęli stanowisko negocjacyjne w sprawie reformy regulacji migracyjnych w UE. Polska i Węgry zagłosowały przeciwko poparciu tzw. paktu migracyjnego. Stanowisko to będzie podstawą negocjacji pomiędzy prezydencją Rady a Parlamentem Europejskim.

Radosław Fogiel w wywiadzie dla TVP1, określił tę sprawę jako poważną na wielu poziomach. Zauważył również, że decyzje w tej kwestii są podejmowane na spotkaniach ministrów spraw wewnętrznych Unii, gdzie wystarcza zwykła większość, co wskazuje na obejście zasad i traktatów

Sprawa jest poważna na kilku poziomach. Pokazuje też tę chorobę toczącą UE. W ramach obejścia zasad, w ramach obejścia traktatów, żeby np. nie dopuścić do weta, te decyzje są podejmowana na spotkaniu ministrów spraw wewnętrznych Unii, gdzie wystarcza zwykła większość. Polska podnosiła, że ta kwestia powinna być decydowana na unijnym szczycie, gdzie mamy prawo weta. To przykład, jak w sposób instytucjonalny, technicznymi zagrywkami, dzisiejsze władze UE próbują obchodzić prawa suwerennych krajów.

– szef sejmowej komisji spraw zagranicznych.

Fogiel przypomniał, że to właśnie Polska przyjęła miliony uchodźców z Ukrainy, tymczasem Unia Europejska zdaje się tego w ogóle nie uwzględniać w swoich kalkulacjach.

Kuriozalne jest podejmowanie takich decyzji w sytuacji, kiedy Polska przyjęła miliony uchodźców. Nie mówię o migrantach zarobkowych, mówię o realnych, wojennych uchodźcach z Ukrainy. W jakiś sposób w Brukseli to kompletnie znika, jest to kompletnie ignorowane.

– mówił Radosław Fogiel.

Wyraził też wątpliwość, co konkretnie ma się stać z imigrantami, którzy zostaną przeniesieni. Zauważył, że imigranci przyjeżdżają do Europy, ale ich głównym celem podróży nie jest Polska, lecz Niemcy, Francja czy Holandia. Zaznaczył, że relokacja spowoduje, że po prostu wysiądą z autobusu i wrócą do Berlina. Jednocześnie zwrócił uwagę, że choć Polska jest dużym krajem, nie jest w stanie samodzielnie powstrzymać takich decyzji jak przymusowa relokacja imigrantów, gdy podejmowane są one zwykłą większością.

Chciałbym usłyszeć jasną odpowiedź ze strony KE, co konkretnie miałoby się dziać z tymi relokowanymi migrantami. Przecież wiemy doskonale, oni przyjeżdżają do Europy, ale nie przyjeżdżają do Polski, żeby mieszkać w Warszawie, Radomiu czy Siemiatyczach; oni nie przyjeżdżają na Słowację, aby tam mieszkać. Oni chcą się dostać do Niemiec, Francji, Holandii. Teoretycznie relokacja sprawi, że jedyne co zrobią, to wysiądą z autobusu i ruszą z powrotem do Berlina. Chciałbym usłyszeć od tych oświeconych Europejczyków, co konkretnie mamy robić? Trzymać ich w obozach, zabraniać im podróżować? To nie jest polska tradycja. Będziemy cały czas podnosić, że jest to kwestia, która musi stanąć na szczycie, że jest to zbyt poważna decyzja, aby ją w ten sposób, technicznymi proceduralnymi zagrywkami rozstrzygać. To przykład choroby, która toczy Unię, i Polska jak ogromnym krajem by nie była, sama jednak w sytuacji, kiedy decyzje są podejmowane większością tego nie powstrzyma. Tę chorobę muszą uleczyć społeczeństwa, obywatele krajów europejskich, wybierając takich przedstawicieli do Parlamentu Europejskiego, rządu, żeby premierzy zasiadali w Radzie Europejskiej, i takie rządy, które będą wybierały takich komisarzy, którzy nie będą mieli takich pomysłów. Potrzebujemy więcej konserwatywnych rządów w Europie.

– mówił Fogiel.


Tzw. pakt migracyjny zawiera m.in. system "obowiązkowej solidarności". Polega on na tym, że choć "żadne państwo członkowskie nie będzie nigdy zobowiązane do przeprowadzania relokacji", to "ustalona zostanie minimalna roczna liczba relokacji z państw członkowskich, z których większość osób wjeżdża do UE, do państw członkowskich mniej narażonych na tego rodzaju przyjazdy".

Liczbę tę ustalono na 30 tys. "Natomiast minimalna roczna liczba wkładów finansowych zostanie ustalona na 20 tys. euro na relokację. Liczby te można w razie potrzeby zwiększyć, a sytuacje, w których nie przewiduje się potrzeby solidarności w danym roku, również zostaną wzięte pod uwagę" - czytamy w komunikacie Rady UE. Oznacza to de facto wybór między relokacją migrantów a ekwiwalentem finansowym w przypadku braku chęci ich przyjęcia.

 



Źródło: Niezalezna.pl, TVP1, PAP