Była kanclerz Niemiec Angela Merkel broniła działań swojego rządu w kwestii kupowania dużych ilości gazu ziemnego z Rosji i zapewniła, że nie żałuje podjętych w tamtym czasie decyzji. Gdy Merkel opuszczała urząd pod koniec 2021 roku, Rosja była głównym dostawcą gazu w Niemczech.
Merkel wyjaśniła, że za jej rządów Niemcy musiały zdywersyfikować swoje źródła energii, odchodząc od energetyki jądrowej i węglowej, a gaz „miał być potrzebny w okresie przejściowym”.
Była szefowa niemieckiego rządu wypowiedziała się w Lizbonie, gdzie później ogłoszony ma zostać laureat tegorocznej Nagrody Gulbenkiana dla Ludzkości. Merkel jest przewodniczącą jury.
„Z perspektywy tamtego czasu bardzo racjonalne i zrozumiałe było pozyskiwanie gazu rurociągami, w tym z Rosji, który jest tańszy niż LNG (skroplony gaz ziemny) z innych krajów”
– powiedziała Merkel. Jak podkreśliła, „nawet w czasie zimnej wojny Rosja była niezawodnym dostawcą energii”.
Merkel stała na czele niemieckiego rządu przez 16 lat, do grudnia 2021 roku. Za jej rządów uruchomiono gazociąg Nord Stream 1, doprowadzający gaz bezpośrednio z Rosji do Niemiec przez Morze Bałtyckie.
To również jej rząd poparł budowę równoległego gazociągu Nord Stream 2, pomimo silnego sprzeciwu ze strony krajów Europy Środkowo-Wschodniej oraz Stanów Zjednoczonych; nigdy nie został on uruchomiony, ponieważ obecny kanclerz Olaf Scholz wstrzymał proces jego certyfikacji na krótko przed inwazją Rosji na Ukrainę w lutym – przypomina Reuters.
„Ten brutalny atak Rosji spowodował zmianę, punkt zwrotny. Obecny rząd oczywiście musi sobie z tym poradzić, i to właśnie robi”
– powiedziała Merkel w Lizbonie.
Pod koniec września była kanclerz wzbudziła kontrowersje inną wypowiedzią na temat Rosji. Merkel powiedziała, że w dłuższej perspektywie należy pracować nad ogólnoeuropejską architekturą bezpieczeństwa obejmującą również Rosję.