Koniec z suwerennością państw UE? Jacek Saryusz-Wolski alarmuje: ten walec dojedzie do końca
Komisja Spraw Konstytucyjnych Parlamentu Europejskiego będzie dziś głosować ws. raportu proponującego zmiany w traktatach unijnych, które mogą pozbawić państwa członkowskie suwerenności i prawa veta. - Jeżeli dzisiaj się nie zbuduje koalicji sprzeciwu społeczeństw i rządów, to ten walec dojedzie do końca - powiedział w programie "#Jedziemy" gość Michała Rachonia, europoseł PiS Jacek Saryusz-Wolski.
W Komisji Spraw Konstytucyjnych (AFCO) Parlamentu Europejskiego jest na dziś zaplanowane głosowanie nad raportem z propozycjami zmian traktatowych Unii Europejskiej. Zakładają one między innymi eliminację zasady jednomyślności (veta) w głosowaniach w Radzie UE i transfer kompetencji z poziomu państw członkowskich na poziom UE.
Koordynator w Komisji Spraw Konstytucyjnych z ramienia Grupy Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (EKR) Jacek Saryusz-Wolski, który był dziś gościem Michała Rachonia w programie "#Jedziemy" odmówił poparcia sprawozdania.
Odszedłem na finiszu, kiedy pięć grup uzgodniło tekst, z którym nie mogłem się zgodzić ja i moja frakcja
– powiedział Saryusz-Wolski.
Jak dodał, jest już za późno, żeby bić na alarm, a należy się zastanawiać, co z tym zrobić.
To jest raport, który dzisiaj będzie głosowany. Formalny dokument uruchamia art. 48 traktatu o zmianie traktatów. To prawda, że to nie przesądza ostatecznego wyniku, natomiast twierdzę, że jeżeli dzisiaj się nie zbuduje koalicji sprzeciwu społeczeństw i rządów, to ten walec dojedzie do końca. To jest formalny dokument, 110 stron, każdy może go pobrać w wersji polskiej ze strony Parlamentu Europejskiego
– mówił eurodeputowany.
Jak zwrócił uwagę polityk, dokument ten zostanie przyjęty w takiej, czy innej formie. Według Saryusza-Wolskiego należało by pobudzić do działania społeczeństwa obywatelskie, co przekształciłoby się w polityczny sprzeciw, który zaowocuje w wyborach do Parlamentu Europejskiego tak, aby uzyskać możliwość blokowania tego projektu.
Dwie frakcje, które zagłosują dziś przeciw to za mało. Według symulacji, po wyborach do PE po stronie tych frakcji przyrośnie 50 mandatów, a to nadal będzie za mało - mówił polityk. Jak dodał, naszym zadaniem jest obecnie praca nad zwiększeniem ilości mandatów we frakcjach sprzeciwiających się przyjęciu tego dokumentu.
Niestety w Polsce "ponieśliśmy zwycięstwo", które bardzo poważnie osłabia ten ton sprzeciwu i bardzo martwi partnerów w innych krajach, tam gdzie rządzą, albo są bardzo silni konserwatyści
– dodał polityk.
Źródło: TVP Info, niezalezna.pl,
