"Ustawa była podpisana, pan prezydent spotkał się z Ursulą Von der Layen, były robocze dyskusje. Miało być wszystko w porządku, a potem się pokazało, że nie doszło do jakiegoś porozumienia" - tłumaczył Buda.
Dodał przy tym, że od czasu zmiany władzy nie zmieniło się nic w sprawie praworządności w Polsce. "A piętnastego, po dwóch dniach, wysłano wniosek, z którego wynika, że jedenaście razy powołano się na ustawę prezydencką" - podkreślił.
W jego ocenie jeśli coś się od wtedy zmieniło, to na gorsze, przez uchwały, którymi działał rząd Donalda Tuska, np. przejmując telewizję publiczną.
Zdaje się, że to Leszek Miller powiedział, że kamieniem milowym nie była reforma wymiaru sprawiedliwości, tylko wymiana rządu. I rzeczywiście tak się stało. Ja sądzę, że te pieniądze byłyby wypłacone bez względu kto by te wybory wygrał. Chodziło o to, by to przeciągnąć, dać większe szanse Platformie, a już po wyborach nie było podstaw do niewypłacania środków, w związku z tym dzisiaj te decyzje
– stwierdził Waldemar Buda.
"Niestety Komisja Europejska dała się wciągnąć w taką grę polityczną" - ocenił.
Oglądaj Telewizję Republika na żywo: