Pytany o to, czyim w zasadzie kandydatem jest Donald Tusk, skoro nie ma poparcia rządu kraju, z którego pochodzi, prezes PiS stwierdził, że „zgłosił się on sam”.- W pewnych nieoficjalnych rozmowach mówiono nam: „Jeśli wy zaprotestujecie przeciwko temu wyborowi, to Donald Tusk nie zostanie wybrany”. To było 8-10 tygodni temu. Coś się zmieniło. To trzeba rozpatrywać w kontekście wczorajszej deklaracji wersalskiej. Wiele rzeczy jest jaśniejszych teraz. I decyzja o wpuszczeniu emigrantów ekonomicznych, co wypchnęło Wielką Brytanię z UE. I te decyzje dotyczące Tuska. On z całą pewnością nie będzie się przeciwstawiał Europie różnych prędkości. My nie możemy powiedzieć teraz, ze na pewno tak będzie, ale decyzja w Wersalu oznacza, że proces rozpadu UE zapoczątkowany prze Brexit będzie się pogłębiał. Dlaczego pani Merkel idzie w takim kierunku? Nie wiem. Ale jej poprzednie decyzje stają się bardziej zrozumiałe. Nasz opór przeciwko Tuskowi będzie bardzo zdecydowany, premier Szydło została do tego zobligowana – mówił prezes PiS.
Jarosław Kaczyński podkreślił, że Donald Tusk wpłynął na radykalne obniżenie statusu Polski w strukturach Unii Europejskiej.- Tusk zgłosił się sam, a jest to kandydat z polskiego punktu widzenia całkowicie nie do zaakceptowania. Dlaczego? Łamał podstawowe zasady, które powinny obowiązywać i dotychczas obowiązywały. Chodzi o zasady neutralności. Popierał i popiera opozycję, bardzo szczególnego rodzaju, opozycję, która wzywa służby mundurowe do wystąpienia przeciwko legalnie wybranej władzy, która sama nazywa się opozycją totalną i mówi, że przejmie władzę przy pomocy ulicy, nawet przy pomocy interwencji z zewnątrz – mówił prezes PiS.
Pytany o to, dlaczego Grzegorz Schetyna tak bardzo lobbuje w UE za reelekcją dla Donalda Tuska, Jarosław Kaczyński stwierdził, że ewentualny powrót Tuska do kraju oznaczałby koniec Schetyny.- Przy końcu naszych rządów z Polską się liczono. Później to się zmieniło. Dziś z Polską niektórzy próbują się nie liczyć. Stąd nasza kandydatura i zdecydowany sprzeciw by Donald Tusk był nadal przewodniczącym Rady Europejskiej. Nasz sprzeciw. To nie jest przedsięwzięcie dla zabawy. To jest przedsięwzięcie dotyczące naszych podstawowych interesów. Statusu Polski w Unii Europejskiej. Statusu Polski w Europie. Trudno by Polska, mając jakiś szacunek do siebie taką kandydaturę popierała. Status Polski został radykalnie obniżony przez Donalda Tuska - mówił Jarosław Kaczyński.
- Tusk jest kandydatem swoim. Może jeszcze pana Schetyny. Obawiam się, że te ostre i szybkie reakcje PO na zgłoszenie kandydatury Jacka Saryusz-Wolskiego wiązały się też z pewnymi obawami pana Schetyny. Powrót Tuska do Polski byłby dla niego niezupełnie wygodny. Tak bym to określił - mówił Jarosław Kaczyński.
Prezes Prawa i Sprawiedliwości ostro skrytykował również ingerowanie Tuska w wewnętrzne sprawy Polski.
- Tusk przekraczał „cienką czerwoną linię” wcześniej. We Wrocławiu, w trakcie nieporadnej próby puczu poszedł najdalej. Bezpośrednio ingerował w momencie, który dla niektórych mógł być momentem krytycznym. To było posunięcie bardzo daleko idące. Proszę pamiętać o poparciu Tuska dla sankcji wobec Polski, poparciu dla działań, które postawiły Polskę w złej sytuacji - musielibyśmy zapłacić za nieprzyjęcie tzw. uchodźców, imigrantów ekonomicznych. To był człowiek, który czynnie wielokrotnie występował przeciw polskim interesom. Wiemy, że Unia Europejska nie była skłonna do podejmowania akcji wobec Polski. To Platforma Obywatelska wydusiła niejako te akcje - mówił prezes PiS.