Ukraińskie dzieci, które powróciły z rosyjskiej niewoli, opowiadają, że były bite kijami i wywożone w nieznanym kierunku za wypowiedzenie hasła "Chwała Ukrainie"; znęcano się też nad nimi psychicznie, mówiąc, że będą odtąd "dziećmi Rosji", ponieważ rodzice się ich wyrzekli - powiadomił doradca prezydenta Ukrainy Mychajło Podolak.
"Deportowanym dzieciom grożono tam izolacją i pobytem w sierocińcu. (...) Cóż to jest, jeśli nie polityka ludobójstwa?" - dodał polityk w komunikacie na Twitterze.
Sędziowie Międzynarodowego Trybunału Karnego (MTK) przychylili się 17 marca do wniosku prokuratury, uznając, że są realne podstawy, by sądzić, że Władimir Putin jest odpowiedzialny za zbrodnie wojenne polegające na bezprawnych deportacjach dzieci z okupowanych terenów Ukrainy do Rosji. W tej samej decyzji MTK wydał również nakaz aresztowania rosyjskiej rzeczniczki praw dziecka Marii Lwowej-Biełowej, oskarżanej o te same zbrodnie.
Władze Ukrainy wyjaśniały, że nie mają możliwości weryfikacji liczby dzieci deportowanych do Rosji. Dane ogłaszane przez stronę ukraińską na stronie childrenofwar.gov.ua dotyczą zweryfikowanych i potwierdzonych przez nią przypadków, jednak – jak zaznaczają Ukraińcy – nie są pełne.