Fotograf Elio Della Ferrera zwrócił uwagę na charakterystyczne ślady na jednej z pionowych ścian skalnych w Parku Narodowym Stelvio we Włoszech. To rzadko uczęszczane miejsce stało się teraz terenem dla badań paleontologów. Z komunikatu prasowego włoskiego ministerstwa kultury wynika, że obszar jest oddalony od głównych szlaków. Ze względu na trudny dostęp dokumentacja będzie przeprowadzana z wykorzystaniem dronów.
Ferrera natrafił na to wyjątkowe miejsce we wrześniu 2024 roku. Jego uwagę zwróciły odciski łap ciągnące się przez setki metrów na pionowej górskiej ścianie na północ od Mediolanu.
"Ogromny naukowy skarb"
Naukowcy datują ślady na okres triasu. Około 250–201 mln lat temu pionowa współcześnie ściana była równiną, która później stała się częścią alpejskiego łańcucha. Jednak ślady najprawdopodobniej powstały ok. 210 mln lat temu.
– To miejsce było pełne dinozaurów; to ogromny skarb naukowy – skomentował Cristiano Dal Sasso, paleontolog z Mediolanu. Podkreślił, że nigdy nie przypuszczał, że natknie się na tak spektakularne odkrycie w regionie, w którym mieszka na co dzień.
Charakterystyka stada ze śladów
Niektóre ślady mają średnicę sięgającą nawet 40 cm. Są ułożone w równoległych rzędach, a wiele z nich nosi wyraźne ślady palców i pazurów. Uważa się, że dinozaury, które je zostawiły to prozauropody. To grupa roślinożerców o długich szyjach, małych głowach i ostrych pazurach.
Mogły osiągać do 10 m długości. Poruszały się głównie na dwóch łapach, ale w niektórych przypadkach przed głównymi odciskami pojawiały się dodatkowe, co wskazuje, że prawdopodobnie zatrzymywały się i opierały przednie kończyny o ziemię.
Z dotychczasowej wiedzy wiadomo, że żyły one w zgodnych stadach, które poruszały się wspólnie. Na miejscu znaleziono także ślady ich zachowań, takich jak gromadzenie się grup zwierząt w kręgu, prawdopodobnie w celach obronnych.