W Hiszpanii około 4 tys. osób padło ofiarą grupy przestępczej wymuszającej haracze na tle seksualnym. Pochodzący z Aragonii gang odbierał od szantażowanych osób znaczące kwoty w zamian za gwarancję, że kompromitujące zdjęcia i filmy nie będą publikowane.
Hiszpańskie media ujawniły, że sąd okręgowy w Teruel, na północnym wschodzie Hiszpanii, skierował już do Sądu Najwyższego wniosek o możliwość przekazania sprawy Krajowemu Sądowi Karnemu i Administracyjnemu (Audiencia Nacional) z powodu trudności w prowadzeniu śledztwa o zasięgu ogólnokrajowym.
Jedną z trudności w prowadzonym od ponad roku dochodzeniu jest stale rosnąca liczba szantażowanych osób, sięgająca już 4000.
Z dokumentów procesowych, do których dotarł dziennik „El Pais”, wynika, że działająca na terenie całej Hiszpanii grupa przestępcza potajemnie nagrywała spotkania swoich ofiar z prostytutkami. Następnie kompromitujący materiał służył jako szantaż.
W trakcie śledztwa ustalono, że gang trafiał na osoby zainteresowane korzystaniem z usług seksualnych poprzez jeden z internetowych serwisów randkowych. Większość prostytutek spotykających się z ofiarami gangu stanowiły kobiety znające członków grupy przestępczej.
Według dziennika „Las Provincias” łącznie od 2019 roku zatrzymane w sprawie szantażu na tle seksualnym zostały już 23 osoby, w tym obrońca pierwszoligowego klubu piłkarskiego Levante UD, Antonio Garcia Aranda. Poza dwoma przywódcami grupy, wszyscy podejrzani opuścili już areszt.
Z liczącego 25 tomów akt śledztwa wynika, że gang groził opublikowaniem kompromitujących materiałów lub przekazaniem ich rodzinom swoich ofiar. W zamian za milczenie oczekiwano kwot w wysokości od kilkudziesięciu do kilkuset tysięcy euro. W wielu przypadkach ofiary szantażowano też pobiciem „przez gangsterów z Europy Wschodniej”.