Kapitol przypomina już twierdzę - dostęp do Kongresu USA blokują setki funkcjonariuszy, postawiono też ponad dwumetrowe ogrodzenie. W Waszyngtonie panuje niedowierzanie, Amerykanie próbują zrozumieć, jak to możliwe, że szturm na parlament był skuteczny.
6 stycznia w Stanach Zjednoczonych radykalni demonstranci, którzy podawali się za zwolenników Donalda Trumpa, wtargnęli do gmachu Kongresu, doprowadzając do wstrzymania posiedzenia amerykańskiego parlamentu, który zebrał się, aby zatwierdzić wyborczą wygraną prezydenta-elekta Joe Bidena. Po wejściu do gmachu Kongresu demonstrantom udało się wejść m.in. do sali obrad Izby Reprezentantów oraz biura szefowej tej izby Nancy Pelosi. Doszło do starć protestujących z policją. Interweniowała Gwardia Narodowa. Według informacji waszyngtońskiej policji, w trakcie zamieszek śmierć poniosły cztery osoby.
Dziś Kapitol przypomina już twierdzę. Na miejscu widoczna jest Gwardia Narodowa oraz odziały policji z Wirginii, które blokują dostęp do Kongresu lub stoją na pobliskich parkingach w kilkudziesięcioosobowych grupach. Przed Kongresem postawiono odcinające od niego dostęp ponad dwumetrowe ogrodzenie, model taki sam, jaki wzniesiono w trakcie wiosennych protestów przed Białym Domem. Dodatkowe służby skierowano też na skrzyżowania w centrum miasta oraz przed Trump International Hotel.
Ken Cuccinelli: Fence being built around U.S. Capitol - https://t.co/sQ9oorbz4c #OANN pic.twitter.com/RKYFKgF5ao
— One America News (@OANN) January 7, 2021
Na ulicach Waszyngtonu jest spokojnie. Jednak przedstawiciele mediów amerykańskich nie cieszą się tam sympatią - wczoraj przed Kongresem palono nawet porzucony lub zabrany dziennikarzom sprzęt, kamery i mikrofony. Co ciekawe, reporterzy spoza USA traktowani są jednak przyjaźnie.
Amerykanie głowią się, jak w stolicy kraju, który wydaje najwięcej na świecie na obronność (ponad 700 miliardów dolarów rocznie), tłumowi bez większej koordynacji udało się sforsować Kapitol. Równolegle z debatą na temat odpowiedzialności służb funkcjonariusze poszukują osób, które wtargnęły do siedziby Kongresu, a po zamieszaniu udało im się opuścić gmach parlamentu.
After Trump's #CoupAttempt, #NationalGuard & new fences at the #Capitol - which, like the White House, is now a fortress. I fear possible lasting loss of access to lawmakers. You didn't have to be wealthy or connected to at least talk with staffers before. #CapitolRiots #25for45 pic.twitter.com/9Ed4xMR5EF
— Maureen Cohen Harrington (@VeganSkaterDC) January 7, 2021