Donald Trump będzie przemawiał na uniwersytecie w Miami, gdzie zamierza spędzić najbliższy weekend. Ma dokonać oceny sytuacji w Wenezueli i mówić o "niebezpieczeństwach socjalizmu". Agencje przypominają, że w swoich słowach amerykański prezydent nie raz już starał się odnaleźć związek między tym, co dzieje się w Wenezueli a nową falą lewicujących Demokratów, którzy jego zdaniem pomogli swojej partii przejąć kontrolę nad Izbą Reprezentantów.
Wczoraj przewodniczący komisji spraw zagranicznych Izby Reprezentantów Eliot Engel zapowiedział, że Kongres USA nie poprze wojskowej interwencji w Wenezueli. Była to odpowiedź na słowa Trumpa, który powtórzył, że "rozważa wszystkie opcje w tej sprawie". Dodał, że dotychczasowy prezydent tego kraju Nicolas Maduro popełnia "straszny błąd" blokując transporty zagranicznej pomocy humanitarnej wysłane do Wenezueli.