We wtorek prezydent Trump odbył rozmowy w sprawie przygotowań do letnich igrzysk olimpijskich, które w 2028 roku odbędą się w Los Angeles. W Beverly Hills w hotelu Mirage miało miejsce przyjęcie charytatywne.
Shawn Steel, członek Kalifornijskiego Komitetu Republikńskiego powiedział wczoraj, że prezydent Trump na spotkaniu w Beverly Hills mówił sporo o Michigan i o tym jak zignorował ogólną wiedzę o tym, że Michingan zwykle głosowało na demokratów i w 2016 skupiał tam swoje wysiłki przedwyborcze.
W środę Trump powrócił z Newady do Kalifornii. Tam powitali go mieszkańcy miasta Palm Springs, gdzie wziął udział w spotkaniu charytatywnym.
Joe Miedecke, prezydent Klubu Kobiet Republikanek z położonej na pustyni miejscowości La Quinta była uradowana pobytem Trumpa. - Cieszymy się, że o nas pamięta i że tu jest - powiedziała Miedecke.
Następnie prezydent USA udał się do położonego na terenach rolniczych miasta Bakersfield. W Kalifornii za dwa tygodnie odbędą się wybory, jest to moment w którym Trump zabrał głos w kwestii dystrybucji wody. W regionie tym od 6 lat panuje susza, więc stanowisko prezydenta, aby przekazywać więcej wody rolnikom z tamtych terenów, ponownie spotkało się z opozycją ze strony chroniących środowisko oraz klimatologów.
Wizyta prezydenta Trumpa przebiega w atmosferze konfliktu z lokalnymi władzami w kwestii nielegalnych imigrantów. Burmistrz Los Angeles Eric Garcetti w oficjalnym oświadczeniu do mieszkańców Los Angeles podkreślił, że policja nie będzie wspierała działań urzędników federalnych. - Niezależnie od statutu imigracyjnego władze miasta są po waszej stronie - dodał Garcetti.
Prezydent Trump ponownie wyraził swoje stanowisko, zamieszczając wpis na Twitterze. Według amerykańskiego prezydenta, burmistrz Los Angeles, chroniąc nielegalnych imigrantów narusza bezpieczeństwo publiczne.
- Nie powinien ich zachęcać do oszukiwania systemu ale do tego aby dobrowolnie oddali się w ręce władz
- napisał Trump.