Państwo Islamskie przyznało się do ataku w Parku Narodowym Królowej Elżbiety w Ugandzie, w którym zginęło dwoje cudzoziemców odbywających podróż poślubną i ugandyjski przewodnik.
Nie podano jakiej narodowości byli zabici cudzoziemcy, wiadomo jednak, że spędzali w Ugandzie miesiąc miodowy i udali się na safari z lokalnym przewodnikiem. Prezydent Ugandy Yoweri Museveni obiecał w środę, że ugandyjskie służby wytropią osoby odpowiedzialne za ten czyn.
W ostatnich miesiącach najkrwawszym atakiem islamistów w Ugandzie było zamordowanie przez dżihadystów co najmniej 41 osób w szkole na zachodzie kraju, w pobliżu granicy z Demokratyczną Republiką Konga.
Ugandyjska policja poinformowała wówczas, że ataku dokonały Zbrojne Siły Demokratyczne (ADF), islamistyczna milicja, która przysięgła wierność Państwu Islamskiemu i ma siedzibę na wschodzie Demokratycznej Republiki Konga