Mark Zuckerberg, szef Facebooka, który stawił się dziś przed Parlamentem Europejskim w Brukseli przyznał, że jego firma „zrobiła za mało by chronić użytkowników”. Jednocześnie stwierdził, że ponosi za to odpowiedzialność i „jest mu przykro”.
Otwierając wysłuchanie, przewodniczący Parlamentu Europejskiego Antonio Tajani zaznaczył, że odbywa się ono w konkretnym kontekście politycznym.
- W przyszłym roku 450 mln Europejczyków uda się do urn. Chcemy, by były to wybory wolne i oparte na ich własnych przekonaniach – zaznaczył Tajani.
Zuckerberg odnosząc się afery wycieku danych użytkowników Facebooka przekonywał, że jego firma nie zrobiła w ostatnich latach wystarczająco dużo, by zapobiec wykorzystaniu Facebooka „do czynienia zła”.
- Fake news, mieszanie się w wybory w różnych krajach czy wykorzystanie tych danych w sposób niezgodny z przeznaczeniem. Musimy przyjąć tę odpowiedzialność. To był nasz błąd i jestem za to odpowiedzialny. Jest mi bardzo przykro – mówił Zuckerberg.
Jednocześnie szef Facebooka zastrzegł, że potrzeba będzie czasu, żaby wypracować mechanizmy, które zapobiegną temu w przyszłości.
- Jestem przygotowany, by poczynić znaczące inwestycje, by ludzie byli bezpieczni – obiecywał Mark Zuckerberg.
W pierwszej części swojego wystąpienia Zuckerberg przedstawił szereg rozwiązań technicznych, które jego zdaniem sprawią, że Facebook będzie bardziej odporny na dezinformację i w lepszy sposób będzie chronił dane użytkowników. Jako przykład podał możliwość usuwania z historii przeglądania platformy „ciasteczek” zapamiętujących poprzednią aktywność internautów.